Kryzys w Grecji
informacje z mediów i inne...
Za naszą kasę... A u nas ludzie głodem przymierają. Wiem co mówię bo przed każdymi Świętami od kilku lat udzielamy się z Żoną społecznie. Jesteśmy wolontariuszami w takiej jednej organizacji i zawsze na tydzień przed Wigilią i Wielkanocą docieramy z paczkami dla ludzi którzy nie koniecznie sami są wstanie sobie poradzić... Zapewniam Szanowne koleżeństwo że mam do czynienia z ludźmi którzy mimo chęci mają taki a nie inny los. W ostatnią sobotę byłem u dziewczyny 21 lat. sierota. Do niedawna mieszkała z Babcią. Babcia w czerwcu zmarłą. Została sama z 6 miesięcznym dzieckiem. Sama dosłownie. Żadnej cioci, wujka, nikogo. Jej potrzeby to były pieluszki dla dziecka i wiaderko emulsji do odmalowania ścian. Jak do niej pierwszy raz na weryfikacje trafiłem to mimo iż mam do czynienia z różnymi tragediami ludzkimi i na pewne rzeczy się uodporniłem to tutaj nie wytrzymałem. Skłamałem że się strułem i oddaliłem się szybko do ubikacji żeby dziewczyna nie widziała moich łez. Jak jestem stary Koń, to nie wytrzymałem... Na ścianach grzyb, prawie w każdym rogu pod sufitem. Smród stęchlizny od wilgoci. Jej córeczka na stówę będzie miała komplet alergii i uczuleń dojrzewając w takim wilgotnym, zgrzybiałym środowisku. Dziewczyna dostaje kilkaset złotych zapomogi dla sierot. Po opłaceniu wszystkich rachunków zostaje jej ok 240zł na przeżycie na cały miesiąc. Studiuje zaocznie - wtedy sąsiadka pilnuje maleństwa. W Domu 14 stopni na plusie akurat było jak byłem. Dziecko leży w łóżeczku w bucikach, czapce i rękawiczkach... Poprosiła też o garnki do gotowania pokazując mi swoje stare. Ludzie, stare garnki emaliowane, dziurawe. Dziury zalepione poxipolem czy czymś podobnym (...) w tym gotuje. Nie wytrzymałem...

jak czytam to co m.in. np. Grecy wyprawiają, co oni nazywają ubóstwem to zwyczajnie szlak mnie trafia! Dla pomocy społecznej takim młodym osobom nie ma, ale ......eh, po co pisać coś co wszyscy wiedzą... Cieszę się i mam ogromną satysfakcję że chociaż tym kilku osobom człowiek zelży trosze w trudzie dnia codziennego. Na co dzień tyle razy człowiekowi nieświadomie i niechcąco zdarza się sprawić komuś przykrość, ze jeżeli mamy już możliwość zrobienia czegoś dobrego - nie powinniśmy z tym czekać. Mam dobre życie i jestem szczęśliwym człowiekiem - szczęśliwym Polakiem i zastałem wychowany w takim przekonaniu, że jak człowiek ma w życiu dobrze i jest szczęśliwy, to powinien się tym dzielić z innymi bo inaczej to szczęście go opuści...

Po za tym ktoś kiedyś powiedział że "Dobro jest jedyną rzeczą którą się mnoży, kiedy się je dzieli"...

Pozdrawiam.
Rafał.


  PRZEJDŹ NA FORUM