Prawda o kryzysie w Grecji
Jedna sprawa że fajnie się jeździ fajnymi drogami, a druga, to czy są one krajowi aż takie potrzebne, a trzecia, czy go na to stać. Po Grecji się jeździ lepiej niż po Niemczech więc uważam, że drogi są na wyrost. Kolejna sprawa znana stałym mieszkańcom, to fakt, że drogi są nieustannie poprawiane, podobnie jak linia kolejowa. W Nei Pori linia jest przeniesiona po raz trzeci !!! tak samo droga, zresztą to samo, 100 km przed Atenami, przy takich jeziorkach księżycowaych. Widac ktoś stwierdził że trzeba zmienić promień skrętu zakretów. Grecja jest przeinwestowana jeśli chodzi o drogi. KAżdy chce jeździć po fajnych drogach nie każdego stać.


A co do mediów, to robią one paranoję. Kłamią i straszą ludzi. Był taki numer przed laty, jak zagrozenie wojną domową w Republice Macedonii, efektem była panika w Polsce i odwoływanie wyjazdów do Grecji. Za tym zagrożeniem się kryła tajemnicza armia wyzwolenia Tabanowców. Trochę to tak jakby w Grecji powstała Armia wyzwolenia Leptokarii albo w Polsce Armia wyzwolenia Białki Tatrzańskiej. W tłumieniu powstania wziął udział jeden czołg, jeden śmigłowiec i 30 tu pieszych żołnierzy. Co rok, w lecie dzwonią krewni i znajomi, czy żyję, bo w polskich mediach cała grecja płonie, w wolos nie ma pieniedzy tylko luzie sie wymieniają usługami, w Atenach, szleją mordercy, bo policja nie ma pieniedzy i siedzi w komisariatach.


  PRZEJDŹ NA FORUM