Grecja po raz pierwszy i pewnie nie ostatni :-) |
Jak w temacie, bo... 1. ... tyle się nasłuchałem, naczytałem i naoglądałem o Grecji (o ile w ogóle można się "o" czymś naoglądać), że decyzja o wyjeździe do tego kraju nie była trudna; 2. ... studiując przewodniki i relacje (m. in. greckie wątki na forum cro.pl), zdałem sobie sprawę z ogromu przedsięwzięcia, jakim jest "ogarnięcie" Grecji: przecież chciałoby się objechać Sithonię i opłynąć Athos, zajrzeć do Kalampaki i zwiedzić Meteory, wejść na Olimp, zachwycić się Delfami, Atenami, Mykenami, Nafplio i Epidaurusem, zwiedzić Peloponez, popłynąć na Wysypy Jońskie i Egejskie etc. etc.; 3. ... należę do osób, które uwielbiają długie podróże samochodem (przecież po drodze przez Bałkany (!) można tyle zobaczyć) i nawet dojazd traktują jak wypoczynek Mój plan na ten rok, czyli 2013, zakłada w wersji 1. Meteory, Ateny, Elafonisos, zachodnie wybrzeże Peloponezu aż do Kyllini, skąd promem na Kefalonię i Lefkadę, a w wersji 2. dokładnie to samo, tylko w odwrotnej kolejności, czyli Meteory, Lefkada, Kefalonia itd. Niezależnie od wersji jadę pod namiot i tylko w Atenach planuję spędzić 2-3 noce w hotelu/pensjonacie/hostelu. Dzieci (9 i 13 lat) lubią atmosferę kempingów, więc nie chcę odbierać im tej przyjemności Pozdrawiam wszystkich odkrywców Hellady |