Wielka głowa rodziny chce się wykazać więc organizuje wyjazd. |
waldek69 pisze: Zapytałem z ciekawości. Z Twojego pierwszego wpisu w tym temacie, może się wydawać, że z jednej strony jest Ci dobrze z tym co masz, ale z drugiej czegoś Ci brak. Jakbyś żałował, że życie ucieka, a Ty nic nie zbudowałeś (rodzina). To jest moje wrażenie, może się mylę. Odnośnie wyjazdu - też po prostu wsiadam i jadę. Nie zawracam sobie głowy opłatami za drogę, gdzie zatankuję, ile czasu będę jechał. Są opłaty - staję i płacę, zapali się rezerwa - tankuję, jest kolejka stoję i czekam. Tyle, że ja jadę do rodziny do Salonik wcześniej i jest mi obojętne czy dojadę na drugi czy na trzeci dzień. Podobnie droga powrotna - z Thassos do Salonik na kilka dni i wyjeżdżam kiedy chcę. Mimo to nie mam nic przeciwko temu, że ktoś lubi mieć przed wyjazdem wszystko dopięte na ostatni guzik. Dlatego bez sensu jest krytykowanie kogoś, że chce mieć dokładnie wszystko zaplanowane i skalkulowane. To nie jest jakiś wielki wyczyn, ożenić się i mieć dzieci. A brak to element istnienia. Głupota jest rozpaczliwe szukanie całkowitego spełnienia, szczęscia, czy żeby było dobrze. |