Historia Grecji w odcinkach...
Żeby rzucić trochę światła na to co za chwilę się wydarzy i co opisze Kolega, poznajmy naszych bohaterów.

Po upadku Troi, Myken i Tirynsu Grecję ogarnia zamęt tzw. wieki ciemne (brak odnalezionej dokumentacji pisanej, sztuki, architektury mogącej dać nam jakikolwiek pogląd na to działo się na przestrzeni XII-IX/VIII w. p.n.e). Z tego mroku powoli wyłania się nam Grecja klasyczna z ukształtowanymi oraganizmami państwowymi, systemem politycznym i gospodarczym, dzieła pisane, sztuka, architektura, oraz broń, która oznacza wojnę (matkę wynalazków). Wojny perskie to początek tego okresu (klasycznego) rozbudzającego wyobraźnię wielu obecnych badaczy, maniaków, reżyserów, oraz amatorów wielbicieli antycznej Grecji.

Pod Maratonem za chwilę dojedzie do bitwy nie ma innej opcjianiołek. Zetrą się ze sobą 2 kultury, 2 mentalności, 2 systemy polityczne, oraz różne rodzaje broni i taktyki.

Jak walczą Grecy ? W czasie wieków ciemnych nie wiemy. Prawdopodobnie gdzieś na przełomie VIII/VII w p.n.e zaczyna się kształtować nowy typ uzbrojenia oraz sposobu walki. Hoplita i falanga. Ciężkozbrojny piechur i zwarty czołowy szyk liniowy o głębokości od 4 do 8 szeregów wojowników, potrzebujący do stoczenia walki w miarę równego płaskiego terenu, żeby utrzymać swoją wartość bojową. Dlaczego akurat taki model wdrożyli Grecy nie wiemy. Biorąc pod uwagę górzyste ukształtowanie Grecji powinni iść w kierunku mobilnych lżej uzbrojonych jednostek (coś na podobieństwo stylu Samnitów w Italii). Wybrali inaczej, prawdopodobnie hoplita to obywatel-wojownik ówczesnej klasy średniej, więc wyznacznik elity państwa-miasta, duma danej polis. Bitwa ma pokazać danej polis, że ich obywatele są lepsi niż przeciwnicy, nie będą się ganiać po górach, ani dążyć do całkowitej eksterminacji przeciwnika, spotkają się na równinie i załatwią sprawę raczej w mniej krwawy niż znamy z filmów sposób, złamią przeciwną falangę rywali, pogonią ich trochę i wygrają wojnę. Charakter wojny, bitew zacznie się zmieniać, ale to trochę później.

Jak pisałem wcześniej wojna matką zmian i innowacji. Doryckie polis Argos ma na południu dużego i agresywnego sąsiada - Spartę, która w międzyczasie podoboju Mesenii, łakomo spogląda na równiny Argolidy. Pewien pomysłowy Dobromir z Argos najprawdopodobniej w VII w p.n.e wymyśla nowy typ tarczy - Aspis. Okrągła, drewniana obita brązem o średnicy około 1 m z podwójnym uchwytem. Argiwczycy zbroją się w nowy sposób i stają obok siebie, powstaje mur tarcz i tak kilka szeregów jeden za drugim, powstaje falanga, która w 669 r. p.n.e pod Hysiaj rozbija armię spartańską. Nowego stylu walki nikt już nie kwestionuje, przejmują go pozostałe polis greckie, również Sparta, oraz wraz z grecką kolonizacją Etruskowie, Kartagińczycy, Rzymianie. Nowy szyk w starciu czołowym jest bezkonkurencyjny, zapewnia Grekom przewagę na polach bitew aż do 338 r. p.n.e.

Na równinie maratońskiej stoi 9000 ateńskich i około 1000 platejskich (mali zadziorni beoccy sprzymierzeńcy Aten) hoplitów. Uzbrojonych w tarcze typu aspis, brązowe hełmy typu korynckiego zasłaniające całą głowę i twarz. Piersi i plecy osłaniają materiałowymi pancerzami (sklejonych kilka warstw lnu), które są na swój sposób wytrzymałe i dużo lżejsze od pancerzy brązowych, które w tym okresie wychodzą już z użycia. Nogi od kostek do kolan chronią brązowymi nagolennikami. Niektórzy bardziej pomysłowi do dołu tarczy mocują również skórzany fartuch osłaniający nogi, to być może Ci biedniejsi, nie stać ich na nagolenniki, a fartuch będzie chronił przed strzałami i amortyzował ciosy.

Ruszą na wroga równo ramię przy ramieniu, kiedy zbliżą się na odległość do 2 metrów zaczną zadawać ciosy 2,5 m włóczniami z żelaznym grotem, jeżeli grot się złamie lub zostanie odrąbany, będą zadawać ciosy drugim końcem włóczni zaopatrzonej w brązowy szpikulec. Potem zderzą się z nieprzyjacielem tarczami w ruch pójdzie krótki około 0,6 m żelazny miecz którym można ciąć oraz pchać. I będą przeć, żeby złamać szyk nieprzyjaciela, jeżeli padnie któryś z nich w jego miejsce wejdzie towarzysz z następnego szeregu, jeżeli parcie będzie zbyt słabe to towarzysze z tylnych szeregów będą naciskać, aby zwiększyć tą siłę parcia, do skutku do końca ich lub wroga utrzymania linii bojowej.

Ateńczycy nie mają ze sobą konnicy i prawdopodobnie niewielką ilość lekkozbrojnych (być może zwiadowcy), obawiają się jazdy perskiej, która łatwo może ich okrążyć, czekają ....

Są mega zmotywowani, walczą w obronie ojczyzny, domów, rodzin, bliskich. Miltiades i Kallimach ich wodzowie są zdesperowani, żeby walczyć, czują siłę swojej armii jej morale, obawiają się jednak przewagi liczebnej
Persów oraz ich jazdy, czekają...., wiedzą, że będzie ciężko gdyż aby dorównać szerokości linii perskich muszą maksymalni rozciągnąć swoje, a mają dużo mnie wojowników. Wpadają na genialny plan, osłabią centrum swojej armii i wzmocnią oba skrzydła, tam upatrują swojej szansy. Tylko ta jazda perska, gdyby tak jej nie było ....

Na przeciw nim Persowie. Uzbrojeni dużo słabiej niż Grecy. Głównie łucznicy, piechota liniowa wiklinowe tarcze, sztylety,włócznie oficerowie prawdopodobnie brązowe hełmy. Kontyngenty z podbitych nacji w Azji uzbrojone lokalnie (nie do końca wiadomo jak, ale raczej lekka piechota miotająca). No i jazda, której tak bardzo obawiają się Ateńczycy. Jazda raczej nie przystosowana do typowych szarż przełamujących, ale mogąca wprowadzić zamęt i dezorganizację w greckich liniach bojowych. Dodatkowo podbici Jonowie z Azji mniejszej uzbrojeni analogicznie jak Ateńczycy, ale z dylematem czy walczyć i morale bliskim zero.

Jak walczą Persowie ? Na pewno zasypią przeciwnika gradem strzał niczym walijscy łucznicy i będą liczyć na załamanie się falangi, ale hoplici są dobrze opancerzeni, przyjmą salwy strzał i innych pocisków na siebie i będą jak najszybciej dążyć do czołowego starcia. Persowie zatem będą zmuszeni podjąć walkę wręcz, będzie to pojedynek ciężkiego walca falangi z lżej uzbrojonym, ale liczniejszym przeciwnikiem.

Nie wiadomo czy obawiają się Greków, miasta jońskie łatwo wpadły w ich łapy. Są na fali wierzą w siebie mają ponad dwukrotną przewagę, są pewni siebie. Tylko jak tych Ateńczyków zmusić do walki, obmyślają więc pewien plan.

Pewnego ranka, wysyłyja, droga morską częsc armii do nie bronionych Aten ...

ps.
wszelkie interpretacje powyżej np. powstanie falangi są tylko moim uproszczonym wyobrażeniem, proces był pewnie dużo bardziej skomplikowany i złożony.



  PRZEJDŹ NA FORUM