Ambitni kierowcy, co nie musza spać.
    ssaternu pisze:

    No to jeśli jest zmącona to nie kryształowa jak w grecji (jak okolice pargi i lefkady), nie założysz maski i rurki.
    Królują owoce morza, choć je uwielbiam to nigdy nie przeżyłem tam takich doznań kulinarnych jak w grecji.
    Bliskość oceanu powoduje że jak dobrze zawieje to woda jak w naszym bałtyku zimna.
    Ale tak czy owak jakaś odmiana od grecji czasami wskazana a to ciekawe miejsce ale i też droższe.
    Sam rozważam na drugi rok bo dzieci marudzą że "znowu grecja".
    Zobaczą i będzie jak z bałtykiem, powiedzą że na drugi rok lepiej jednak grecja.lol


hiszpańska paella w niektórych wersjach to orgia owoców morza

nie wiem co ma ocean na zachodnim wybrzeżu do wody w Alicante czy Lloret del Mar

po pobytach w Barcelonie i Alicante, śmiem twierdzić, ze "życie" w Hiszpanii jest porównywalne cenowo, o ile nie tańsze, wypasiony apartament przy plaży i z basenem na Cabo Roig w szczycie sezonu kosztuje 450-500 euro za tydzień, a jedzenie w barach jest bardzo tanie

jedyną różnicą, która nie wszystkim się podoba jest "nowoczesność" hiszpańskiego wybrzeża - znacznie więcej hoteli, apartamentowców, rozbudowana infrastruktura drogowa itp...jest po prostu "głośniej"


  PRZEJDŹ NA FORUM