Grecja turystyczna czy Grecja jak kraj permanentnego popobytu... który wybieracie i dlaczego??
Witaj AnitaSzwesołyJuż wróciłam...z powrotem siedzę w biurze ale jest tutaj już tylko ćwiartka mnie ( jak już zresztą pisałam w innym wątku) reszta została w Elladzie. Było pięknie, w tym roku odkrywałam Grecję tak trochę po swojemu tzn. sama wybrałam się na długi spacer brzegiem morza, sama siedziałam na leżaczku od 24.00- 02.00 pijąc piwko i patrząc w gwiazdy , morze, i zamek w Platamonas, usiadłam sobie w uroczej kafejce sącząc powoli frappe i upajając się widokiem dookoła, słuchając muzyki w jakimś radiu greckim, udało mi się również uczestniczyć w tzw. prawdziwym wieczorze greckim, nie takim dla turystów tylko dla przyjaciół, gdzie znajomy Grek śpiewał, a ja upajając się muzyką i czerwonym winem dosłownie odpływałam itd. itd. Efekt? Nie potrafię wrócić do siebie i odnaleźć się tutaj, jestem w proszku, po poważnej rozmowie z mężem, w której nie dałam się i mamy w planach za ok. 5 lat wyjechać tam, zamieszkać, zobaczyć...Co będzie dalej i czy osiągnę cel i spełnienie marzeń - nie wiem...ale warto nimi żyć! Ten wytyczony cel pozwala mi żyć , daje nadzieję, inaczej zgasłabym chyba tutaj jak płomień w świecy...zwiędłabym jak kwiatek bez wody...Odkrywam to w sobie coraz bardziej, ja w Grecji czuję się szczęśliwa i nawet gdybym pracowała dzień w dzień po 10-12godzin w Helladzie to wiem, że potem mogę pójść na spacer brzegiem morza, albo usiąść na ławeczce koło zamku w Platamonas i oglądać przepiękną panoramę Riwiery...to mnie uspokaja...a tutaj? nerwy, spięcie, stres, nawał pracy itd...ech...


  PRZEJDŹ NA FORUM