Historia Grecji w odcinkach...
Po bitwie pod Maratonem, Ateńczycy dokonują "inwentury" zdarzenia. 192 poległych ateńskich i 10 platejskich hoplitów. Doliczają się również 6400 poległych wojowników perskich, czyli na jednego poległego Greka przypada ponad 31 martwych Persów. Nie można tego nazwać inaczej niż totalną klęską perskiego korpusu ekspedycyjnego. Skala klęski Persów jest porażająca, nie wiemy ilu z nich zginęło w bezpośrednim starciu, a ilu po załamaniu się lini perskiej i ucieczce na pobliskie bagna i okręty. Należy natomiast przyjąć, iż główne straty Persowie ponieśli właśnie tam, co jest charakterystyczne dla stylu walki Greków z tego okresu. Czyli niewielkie straty ludzkie w starciu bezpośrednim i znaczące straty strony przegranej po złamaniu jej falangi i ucieczce jej żołnierzy(zabijanie uciekinierów).

W każdym razie Persowie nie wyciągną z tej nauczki żadnych konstruktywnych wniosków i w najbliższej przyszłości będą chcieli ponownie ukarać Greków kontynentalnych i być może pomścić również Maraton.

Na miejsce przybywają również wojska peloponeskie pod dowództwem Spartanina Leonidasa. W Sparcie trwały święta nie mogli przybyć wcześniej (prawdopodobnie, gdyż Spartanie są wielce ostrożną nacją, być może czekali na rozwój sytuacji). Teraz gratulują Ateńczykom i z ciekawością oglądają pokonanego wroga oraz słuchają opowieści Ateńczyków na temat Persów.

W Atenach do władzy dochodzi wybitny mąż stanu, przeciwnik Sparty - Temistokles. Wierzy, że inwazja perska została pod Maratonem tylko odsunięta w czasie, nie zażegnana całkowicie. Nie ufa Sparcie i jej sprzymierzeńcom w ewentualnym przyszłym konflikcie i jej deklaracjom pomocy zagrożonym przez Persję Grekom. Wie, że siłą Sparty i Związku Peloponeskiego w tym konflikcie jest to, iż .... znajdują się na Peloponezie. Przesmyk Koryncki stanowiący drogę na Peloponez można ze względu na jego małą szerokość łatwo ufortyfikować i bronić dostępu do swoich ziem. Lądowanie dużej armii na samym Peloponezie w tych czasach nie jest wcale proste.

Bolączką Aten tak samo jak Beotów, Tessalów czy Fokejczyków jest to, że leżą na północ od przesmyku mogącego być bramą do wolności Greków przed Persami. Czy Sparta będzie ich chciała bronić na tak odległych ziemiach ? Temistokles podejrzewa, że nie i chyba ma rację. Przekonuje swoich ziomków o konieczności zbudowania potężnej floty, którą gdyby nie przybyli Persowie wykorzystają przeciw Eginie, wyspie naprzeciw Pireusu, której mieszkańcy denerwują Ateńczyków, gdyż są zamożni, dobrze handlują i ogólnie mącą Ateńczykom w ich interesach. Jeżeli natomiast nadejdą Persowie ludność Aten można przetransportować na Salaminę, a flota będzie gwarantem ich bezpieczeństwa na wysiedleniu.

Ateńczycy, którzy łatwo podejmują pod wpływem impulsów nie do końca czasem przemyślane decyzje głosują za tym projektem, który w ogólnym rozrachunku okaże się strzałem w 10. Prawdopodobnie do końca 481 r. p.n.e. dysponują około 200 okrętami nowego typu, tzw. trierami, którymi zastąpili swoje dotychczasowe biremy i inne przestarzałe jednostki.

Każda triera posiada na "wyposażeniu" 170 wioślarzy rozmieszczonych na 3 poziomach, dziób okuty brązem, który służy jako taran. Na pokład zabiera kilkunastu hoplitów i kilku łuczników, być może w razie potrzeby załoga żołnierzy jest zwiększana, ale jest ich nie więcej niż 40-50. Posiada również masz główny i mały żagiel pomocniczy, które na czas bitwy są zwijane. Grecka triera jest niższa niż statki fenickie czy perskie, dzięki temu bardziej stabilna i mnie czuła na fale morskie. Gorzej natomiast jest z niej przystąpić do abordażu. Grecy jednak głównie wykorzystują ją jako jednostkę taranującą. Można taranować czołowo, ale częściej wybierają taranowanie boku wrogiej jednostki. Można również podpłynąć do wrogiej jednostki równolegle i chowając własne wiosła w burcie potrzaskać wiosła przeciwnika i następnie unieruchomionego taranować i zatopić.

Ateńczycy zatem mimo zwycięstwa lądowego pod Maratonem dalszej swojej szansy w ewentualnym konflikcie upatrują na morzu. W tym czasie dysponują pewnie 12-13 tysiącami hoplitów i nie widzą możliwości walki na lądzie z Persami. Niektórzy posądzają Temistoklesa, iż przy budowie floty osiągnął współmierne korzyści materialne i to była główna przesłanka takiej decyzji. Być może była to prawda ludzie wtedy też byli tylko ludźmi. Być może patrzący daleko w przyszłość polityk widział w tym ruchu początek mocarstwowej pozycji Aten, która swoją siłę oprze na Związku Morskim będąc jego absolutnym hegemonem. W każdym razie Ateńczycy są na początku 480 r. p.n.e przygotowani do walki z Persami na morzu i nie oglądają się zbytnio na Spartę i jej sprzymierzeńców.



  PRZEJDŹ NA FORUM