Grecja
Ja mieszkalam kiedys w Kalithea-Ateny i zyczliwosc ludzka ograniczala sie tylko do slowa dziekuje w sklepie przy placeniu,moze ja trafilam fatalnie oczko
Mieszkalam wowczas na 3 pietrze w bloku i sasiadka pietro wyzej podlewajac kwiaty szlaufem podlewala tez i moje malutkie dziecko w wozeczku jak i po nas bo jak to mowila nie widziala ze ktos na balkonie jest,zwracalismy jej wiele razy uwage ale nic nie skutkowalo zawsze bylo to samo i ani razu nie uslyszelismy slowa "przepraszam" mimo ze powinna gdyz mielismy podlanego niemowlaka 1 miesiecznego jak i nie rzadko jak chcielismy zjesc na balkonie mielismy ziemie z kwiatow i wode w talerzach,na ulicy natomiast na zielonym swietle o malo by mnie nie potracil policjant na motorze,tez slowa nie wydukal z siebie jedynie spojrzal na mnie jakbym to ja przechodizla na czerwonym a nie na zielonym,w kiosku gosc wyskoczyl mi z geba ze nie sprzeda mi papierosow bo nie mam drobnych i ze on nie przyjmuje 20 euro tylko wyliczona kase na zakup,po paru wstawkach do kioskarza 20 euro nie bylo problemem.
Wiec jak widac doswiadczen nie mialam dobrych z Aten pomijajac juz sam fakt ze trzeba zawsze patrzec dobrze bo lubia oszukac czlowieka zwlaszcza jak wiedza ze jestes z innego kraju.


  PRZEJD NA FORUM