kombinuję jak koń pod górkę..... w ciemno...jadę zawsze! |
sylbiel pisze: Ale dlaczego akurat ruiny trzeba oglądać? Świat jest bogaty w formę,a Kreta nawet bardziej Można pojechać - tak jak sugeruje autor wątku - do innej miejscowości, obejrzeć, pójść tam na plażę, wykąpać się, wrócić. Można wybrać się na całodzienną wycieczkę do któryś zapierających dech w piersiach miejsc, choćby do Falasarny, czy na Balos, którymi jeszcze nie tak dawno władali piraci; wszystko jest wtedy połączone z wodą, plażą i wypoczynkiem. Jeśli z kolei chodzi o ruiny to Knossos jest w sam raz dla... sześciolatka, taki Disneyland z mitami w tle. Można też położyć się nad basenem z drinkiem. I zostać tak 2 tygodnie... Knossos....jest nudne, tym bardziej dla 6-latka, i te opinię zgodnie powtarzają prawie wszyscy, widać, że w Disneylandzie nigdy nie byłaś i po co jechać autobusem na inną plaże czyli marnować kilka godzin, skoro taką samą plaże ma się pod nosem? jeszcze rozumiem wynajętym samochodem, kiedy można względnie łatwo podjechać na Vai, Elafonissi czy do Matali nie wiem jak na Krecie z autobusami, w każdym razie na Kos było kiepsko, na Rodos jeszcze gorzej...dostać się do autobusu z Lindos graniczyło cudem z powodu zatłoczenia i zapewniam cię, o klimie nikt tam nie słyszał no i pewnie każda kwatera ma przystanek autobusowy za rogiem za to autobusem z okolic Gouwes, Ammoudary czy Hersonissos, jak najbardziej można jechać do parku wodnego, 20-30 km to dystans do przezycia |