Lefkada i Pelion 2013 Ponownie samochodem - Dojran, Vasiliki, Mikro |
C.D. Lefkada Droga z Dojran na Lefkadę jest prosta. Przejście graniczne puste - tylko starsza Pani celniczka po stronie greckiej sprawdza co kupiliśmy na wolnocłowym i chce zabrać 2 rakiety fajek. Mimo robienia słodkich oczu oraz bajerowania jest nie ubłagana - jedyna wywalczona rzecz to możliwość zwrotu owych 2 rakiet papierosów do sklepu. Trudno zawsze to lepsze niż utrata 30€. Droga jest asfaltowa i prosta, aż prosi o wciśnięcie pedału gazu... Na szczęście tego nie robię - w krzakach stał radar. Droga nr 65 - momentami jako szybkiego ruchu - prowadzi nas na Egnatię na wysokości Salonik. Tradycyjnie przejazd szybki i nudny. Miejsca opłat to 3 bramki i tunel pod Aktio. Ponieważ był to kolejny pobyt na Lefkadzie to skupiliśmy się na miejscach do których poprzednio nie dotarliśmy. Były to m.in.: - wieś Karia - plażą Mylos koło Ag. Nikitas - plaża Kamina koło Tsoukolades - plaża Megali Petra koło Kavalikefty Karia Podróż do Karii polecam wszystkim, którzy lubią robić pocztówkowe panoramy - przy drodze są porobione zatoczki dla aut z których można robić prześliczne fotki wyspy oraz okolicznych wysp. Sama Karia to taverny i sklepy z rękodziełem - jest też muzeum rękodzieła. W dniu naszej wycieczki była jak wymarła, co znacznie przyspieszyło jej opuszczenie. Plaża Mylos Plaża Mylos koło Ag. Nikitas - warto się na nią przejść. Droga przez górę nie jest uciążliwa - nawet ze sprzętem foto i workiem ze sprzętem ABC całej rodziny Sporo idzie się w cieniu, przepiękne są też widoki na zatokę. 5-o latek dał sam radę , bez noszenia i itp. Sama plaża trochę mnie rozczarowała - w sumie nie wiem dlaczego spodziewałem się czegoś w stylu Agiofili...?? Jest szeroka i przyjazna dzieciom. Po plaży chodził Pan sprzedający frappe oraz ciastka. W sumie z plaży lepiej się wraca niż na nią idzie - jest to zasługa schodów, które są od strony plaży - jest stromiej ale bardziej komfortowo. Wejście(zejście) od strony miasteczka jest trochę długie i mozolne - ścieżka w lesie. Nie mniej bardziej polecam spacer niż Taxi-boat. Poniżej link do galerii ze zdjęciami z plaży. Całość można obejrzeć w "Kąciku fotograficznym". Ag. Nikitas - plaża Mylos Klasztor Faneromenów Ostatni raz byłem tam ze 2 lata temu i to tylko w ogrodzie - załapałem się wówczas na przerwę w zwiedzaniu - 14-16. W tym roku świadomy pauzy pojechałem wcześniej. Przy klasztorny zwierzyniec trochę nas rozczarował - ewidentnie ubyło ptactwa, w tym pawia, kur i kogutów. Może je zjedli...?? Za to widok młodych jelonków bezcenny - jak mawia mój syn - są takie słodziutkie. Ponieważ dzień w którym byliśmy był wyjątkowo upalny, zwierzęta chowały się w cieniu gdzie, które mogło i mało co było je widać. Wejście do klasztoru rozpoczęło się od ubrania moich Pań w fartuchy - obowiązkowo wszystkie, mimo iż ubrały się specjalnie na odwiedziny klasztoru. Sam klasztor jest schludny i zadbany. Dostępne dla zwiedzających są 3 pomieszczenia: - sala przy wejściu - kościół klasztoru - mała kaplica W salce przy wejściu można się poczęstować lokalnymi cukierkami - jednak ze względu na upał nie ryzykowaliśmy - w końcu były poddane działaniu wysokiej temperatury. Kościół przepiękny - bogate zdobienia ścian i mebli - lubię taki bizantyjski - wschodni styl. Szczególnie malowidła na sufitach i dużą ilość wiszących lampek oliwnych. Można było zapalić świece wotywną i dać datek do skarbonki - dobrowolnie. Kapliczka chociaż mała również ciekawie ozdobiona. W drodze powrotnej był obowiązkowy punkt programu, bez którego pobyt na wyspie byłby nie udany - tradycyjny gofr Mikołaja w naleśnikarni mieszczącej się przy rynku w Lefkadzie - tym razem w polewie czekoladowej z lodem czekoladowym. Przesłodkie i zdaniem Miśka - przepyszne. Poniżej link do galerii ze zdjęciami z klasztoru. Całość można obejrzeć w "Kąciku fotograficznym". Klasztor Faneromenów i tradycyjny gofr Mikołaja C.D.N. |