MOJA GRECJA 2012-2013
oczywiście samochodem
Po dojechaniu do Koryntu
zbiegiem niewytłumaczalnych pomyłek (na innym forum to opisałem)..
...w każdym razie wjechaliśmy na autostradę na Ateny bez możliwości zawrócenia z niej
No cóż lekka korekta planów pod bramką
Miła pani daje mi bilecik (kosz przejazdu 3,20 euro)
i lecimy sobie na tempomacie spokojnie do przodu
W duchu sobie tylko myślę i mam nadzieję, że w Atenach nie będzie żadnych strajków, przemarszów czy tam czegoś
Droga mija bardzo szybko, mijamy Pireus i dwupasmówką jedziemy do centrum Aten
Mój nawigator kieruje mnie bez zarzutu wąskimi uliczkami na ulicę Rovertou Gallou przy którym
mieści się parking dla autokarów i samochodów z całej Europy
Położony on jest przy samym Akropolu i jest bezpłatny
Niespodziewanie po sześciu latach znów się znależliśmy pod wzgórzem
z tą tylko różnicą, że za pierwszym razem wjeżdżaliśmy do miasta od strony Volos, a teraz od Peloponezu


  PRZEJDŹ NA FORUM