Wakacje 2014
- gdzie, kiedy i jak na wakacje
    hudibyk pisze:

    Panowie
    nie mam zamiaru szaleć na drodze (aczkolwiek to nie oznacza że jeżdżę tak jak ograniczenia prędkości nakazują. Moje pytanie nie było wyssane z palca, a zadane na podstawie obserwacji. Google pokazują, że z Krkaowa do np Nea Moudania mam 16 godz. Ktoś na forum pisał (bodajże z Rzeszowa), że pomiędzy granicami robi w 15 godzin. Waldek69, piszesz że w 18 godz. zajechałeś w okolice Leskovac. Z opisu widzę, że jesteś z Sieradza, tak więc z Sieradza do Krakowa masz ok 3,5 godz a google podaje z Leskovac do Nea Moudania 4 godziny, czyli jesteśmy blisko.
    Ponadto znam swój organizm i wiem, że 18 godzin dam rady zrobić za kółkiem, ale nie na raz. Wystarczy mi godzinna drzemka na autostradzie po ok 12-14 godz i jestem w jakimś stopniu zregenerowany.
    Tak więc dziękuję wszystkim za sugestie, ale jak pojadę, to na pewno nie zdecyduje się na pełny nocleg, a na jakąś kimkę gdzieś na południu Serbii.
    Z tego co piszecie, to granicę pomiędzy HU a SRB chyba wybiorę inną, bo nie chcę grać w ruletkę. Spowrotem już mniej się boję, bo będę się bardziej spodziewał ruchu na południe niż na północ.
    Zastanawia mnie jeszcze jedno. Widziałem niejeden wpis o podróży przez Chorwację, czyli z Budapesztu M6. 2 lata temu jechałem z Chorwaci o na obwodnicy Budapesztu była makabra, ze względu na Turków wracających do domu z Włoch. Pakowali się oni na M5. Ale czy w tym roku nie wygląda to inaczej? W końcu Chorwacja jest już w Unii. Wiem że nie w Schengen, ale i tak z Włoch bardziej się chyba będzie im opłacało przez Słowenię i Chorwację. Co o tym myślicie?
    I miałbym jeszcze jedną prośbę. Czy podrzuciłby mi ktoś jakiegoś linka do noclegu na Halkidiki? (halkidiki.com z nam, ale lepiej mieć większy wybór). Interesuje mnie apartament z jedną oddzielną sypialnią.

    Pozdrawiam
    Hudibyk


Nie obraź się ale wedle wszelkich badań człowiek nie jest w stanie przewidzieć krótko przed zaśnięciem że to jest właśnie ten moment.
Po 12-14h to skończy ci się autostrada w Serbii i zacznie przeprawa krętą jednopasmówką przez góry a tam widziałem kilka śmiertelnych wypadków (takie to moje szczęście ale to zapewne na przestrogę) ludzi którzy chceli dać radę a w imię czego? Oszczędności rzędu 20-30euro? Aż tak chcesz dziadować jak turki? Serbia jest bardzo tania do przenocowania i uwierz mi bo też tak kozaczyłem, po 12h tylko ci się wydaje że dajesz jeszcze radę a najgorsze, że nawet nie jesteś tego świadomy. Kimanko to można ćwiczyć w drodze do chorwacji. Teraz to mamy całkiem inny dojazd, na koniec Serbii spanko, prysznic, śniadanko, spacerek (już wtedy z żoną czujemy się jak na wczasach) i dalej jazda do grecji.
18h po sezonie jest realne, ja Tychy-Sarti zrobiłem w 19,5h ale na początku (nie licząc postoju na nocleg) sierpnia mocno naginając przepisy poza zabudowanym na autostradach (i poza słowacją).


  PRZEJDŹ NA FORUM