sylwester w grecji
Było jak zawsze, kochanie, to najlepsze słowo, najpeirw sie wszyscy poznawali, potem hasali. to jest cos innego. Po prostu jada ludzie, którzy nie znają sie ale z nastawieniem na integrację i bawienie sie.

I po prostu sie bawiliśmy.

wyjazd z biurem podrózy naraża cię na ryzko sąsiadów jakich nie chciałbys mieć, albo na ludzi co buczą że odchylasz fotel w autokarze, i tym podobne dziadostwo.

w 30 minucie wyjazdu pierwsza butla zaczeła krążyc po autoakarze, wszyscy zostali sobie przedstawieni, kto chciał brał mikrofon i sobie gadał do innych albo o sobie.

z tym ze tu powiedziąłem od początku wiek 20 -40, bez dzieci , nie słuchamy disco polo i piosenek biesiadnych,
tyle samo singli kobiet co mężczyzn. Co się działo w Grecji zostaje tam. Osoba prowadząca wyjazd zmienia się rotacyjnie. Rozbimy to wszyscy razem, razem za to odpowiadamy, razem sie dyscyplinujemy i razem inspirujemy do hasania. Wyszło jak kolonia bez wychowawców.

Pierwsza noc w Grecji konceetr live folkowy, druga noc nasz DJ p[rowadził impreze w klubie jaki wynajęlismy sobie, Trzecia sylwester i szaleństwo, czwarta na powrocie, w serbii muzyka live serbska i degustacja rakii.

jednie ze soba biegali inni dyskotowali inny sypiali jeszcze inni gonili sie po hotelu.

każdy robił co chciał i nikt nikomu nie wadził i wszyscy sie cieszyli swoim towarzystwem.

Wyejazd by taki, że dzień po powrocie było after party w reastauracji a potem klubie.

w sobtę mamy trzecie spotkanie posylwestrowe.

Sekret na dobrą zabawę to selekcja.




  PRZEJDŹ NA FORUM