Grecja z biurem czy bez?
"Prawdę mówiąc, wypoczynek w trybie all inclusive jest dla mnie synonimem obciachu. I choć samemu zdarzyło mi się go zaznać (ach, jak cudownie, że prawie wszystko zawsze można zwalić na dzieci!), staram się do tego nie przyznawać. A już na pewno nie ma co się tym szczycić. Siedzenie przez dwa tygodnie w czterogwiazdkowym getcie (Wypraszam sobie! Ja korzystam wyłącznie z hoteli pięciogwiazdkowych! - to standardowa riposta weterana AI) nie ma w sobie nic powabnego. Pamiętam, zdziwienie ludzi z opaskami, gdy z takich molochów wychodziliśmy na kolację do lokalesowych lokali. - Jak to - mówiły ich twarze. - Mają opłacone jedzenie w cywilizowanych, higienicznych warunkach a idą wydawać pieniądze na Bóg wie co? Już na wielu wyjazdach all inclusive byłem, ale z czymś taki się jeszcze nie spotkałem…
Aha - i to całe all inclusive to żaden luksus. Tam gdzie jest luksus, nie ma tłoku. A tak w ogóle, nie zdziwiłbym się, gdyby ta gałąź przemysłu turystycznego była sponsorowana przez producentów środków na odchudzanie."

Cały artykuł
http://podroze.onet.pl/ciekawe/felieton-igora-zalewskiego-weterani-all-inclusive/t3q74


  PRZEJDŹ NA FORUM