Kamikadze czy zabójca?
jazda z krótkimi przerwami lub bez snu
Kiedyś potrafiłem programować 2 doby bez przerwy. A jak wracałem do domu to skręciłem na zakazie i musiałem dmuchać w alkomat bo policja myślała, że jestem pod wpływem. Ledwo stałem na nogach i ledwo mówiłem.

Ale te czasy minęły. Kilka lat temu, źle wyestymowałem czas dojazdu, nie wiedziałem, że bezkosztowo można przenieść bilet na inny rejs i odcinek - granica PL - Ateny pokonałem na raz. Pod koniec Macedonii urwał mi się film (na szczęscie na kilka sekund) i nie zjechałem z drogi. Zjechałem na parking ale i tak do świtu nie mogłem zasnąć. Rodzina kimała "smacznie" w dużym VAN-ie już od wieczora do rana i nie wiedziała co się ze mną działo.

Nigdy więcej ...

Niunek - też tak mam, że o której się nie położe to wstaję 6.30 ... i do piekarni ...
Też tak miałem, że mogłem "programować" dzień i noc, położyć się o 3-cie, wstać "przytomny" o 6.30

I szybko nadchodzi ten moment kiedy to jest niemożliwe ... Taki tryb pracy/jazdy. I lepiej się o tym nie przekonać wioząc całą rodzinę


  PRZEJDŹ NA FORUM