Kamikadze czy zabójca?
jazda z krótkimi przerwami lub bez snu
    ogorek pisze:

    Panowie (Janusz, niuniek). Pisałem przecież, że jestem wytrenowany w braku snu.

    A bierzecie pod uwagę, że jak jechałem to od wyjazdu z centralnej PL do (prawie granicy GR) jechałem w potoach deszczu ?? organizm inaczej wtedy reaguje. Czułem się zmęczony ale nie przypuszczałem, że "zasnę". To zdarzyło sie nagle.

    Jeżeli podróż jest częscią wakacji i przyjemnością czemu ją skracać !!!
    Czemu jechać dzień i noc. Czy naprawdę na miejscu jest dużo lepiej/ciekawiej/taniej niż po drodze ??

    Polecam zastanowić się nad powyższą kwestią. Ja dzięki temu zmieniłem podejście do podróżowania do GR, czego i innym życzę


Ogórek, akurat do Ciebie tego nie adresowałem, bardziej dotyczyło to osób, które z góry piszą, że nie da rady,bo oni nie dają nawet 1000km zrobić, do osób, które deprecjonują innych np. sposób spania, do tych co mówią, że dwa dni mają potem wyjęte. Jak widać są osoby, których to nie dotyczy, z różnych powodów. Ja też należę do tych osób co zatrzymają się, coś zobaczą po drodze ale w nocy wsiadam i jadę.

Des4, jak pisałem wcześniej, do Grecji jeżdżę z noclegiem, ale na powrocie jadę z krótką kimką w samochodzie (1,5 h), nie z tytułu oszczędności, zwyczajnie ciągnie mnie do domu, organizm pozwala mi jechać i dlaczego mam iść do motelu, rozpakować się, tracić czas, jak wiem, że nie zasnę. Pytam zawsze rodzinę, bo przecież nie tylko ja jestem w samochodzie, czy stajemy na nocleg, czy jedziemy.
Autor zakładając ten temat, rozumiem miał na myśli wymianę opinii ale nie krytki. Nie ma potrzeby licytowania się, kto ile przejechał, to indywidualna sprawa każdego z nas.


  PRZEJDŹ NA FORUM