Kamikadze czy zabójca? jazda z krótkimi przerwami lub bez snu |
Witajcie. To i ja się dorzucę. Wcześniej trasę Gr - Pl pokonywałem kilka razy w roku, obecnie raptem z dwa razy w roku. No i muszę przyznać, że drogę tą robię bez noclegu, tzn.: W 80% zaliczam spanko 2 do 4 godzin. Po prostu tak mam, tak, więc nie można do wszystkiego podchodzić z jednakowym nastawieniem. W moim przypadku na szczęście mam malo trasy w Pl (wyjeżdzam z Śląska) i myślę, że to tylko temu, bo gdybym tak miał jechać chociażby tylko z łódzkiego to raczej na pewno w najlepszym wypadku pod koniec Serbii porządne spanie by mnie czekało. Mam wrazenie, że jazda przez Pl i Słowację najbardziej męczy i mimo, iz potem już tylko autostrady to przeprawa przez te dwa kraje i tak odciska swoje "piętno" w organizmie. Jako ciekawostka, to gdy jadę do Pl to zawsze albo pod koniec Słowacji, albo na początku Pl zaliczam spanko, mimo, ze do celu pozostała garstka kilometrów. Najważniejsze, aby przerwać jazdę gdy poczuje się najmniejsze zmęczenie, spowolnienie, nerwowość itp. Moje podejście do drogi to: jazda musi dawać radość. Pozdrawiam |