Kamikadze czy zabójca?
jazda z krótkimi przerwami lub bez snu
W moim przypadku podobnie jak u kolegi powyżej- przejazd do Grecji odbywa się bez stacjonarnego noclegu, najwyżej 3-4h snu w samochodzie.
Pierwszy nocleg zawsze na północy Grecji- albo Chalkidiki, albo, zupełnie na zasadzie "noclegu tranzytowego", riwiera olimpijska.

Jeżdżę z Krakowa- to powoduje, że jeśli akurat kolejki na granicach nie są duże, w Grecji można być w ciągu około 20-22h (wliczając kilka godzin drzemki oraz postoje). Wyjeżdżam zwykle późnym popołudniem/wczesnym wieczorem, a drzemka wypada gdzieś w północnej Serbii. Dojazd do Grecji również późnym popołudniem/wieczorem następnego dnia.

Oczywiście- jeśli ktoś nie czuje się na siłach i nie lubi jeździć w nocy (lub w ogóle nie lubi jeździć), to jak najbardziej warto zainwestować w nocleg.

Naszym greckim rekordem (bo po Europie robiłem dawniej jeszcze ciekawsze rzeczy) był powrót z Tolo do Krakowa bez przerwy (z jedną szybką drzemką).
Należę do tych wrednych, nieodpowiedzialnych, co lubią jechać długo i preferują jazdę wieczorną/nocną- a tak poważnie, to po prostu wiem i czuję, kiedy mam dość i wtedy właśnie robię przerwę.

Michał


  PRZEJDŹ NA FORUM