Kamikadze czy zabójca?
jazda z krótkimi przerwami lub bez snu
Zakończmy może z waszymi "ludowymi wierzeniami" a zacznijmy rzeczową dyskusję opartą o jakieś obiektywne fakty.
Zacznę od obalenia teorii kajaka i maratonu (cytuję Inspekcję Transportu Drogowego):
"Częstą praktyką w przewozach osób na długich trasach jest wykonywanie przewozu przez
załogę trzyosobową, w której wszyscy trzej kierowcy są w pojeździe od początku do końca przewozu.
Warto zauważyć, że każdy z kierowców w takiej sytuacji rozpoczyna swoją aktywność w tym samym
czasie, nie można przyjmować, że jeden lub dwóch z nich rozpoczyna swój dzień pracy dopiero od
momentu prowadzenia pojazdu a wcześniej są „pasażerami”. Zgodnie z definicją kierowcy - jest nią
osoba, która prowadzi pojazd nawet przez krótki okres, lub która jest przewożona w pojeździe w celu
podjęcia w ramach swoich obowiązków jego prowadzenia w razie potrzeby"

Mowa tu oczywiście o wypoczętych szoferach zawodowych dla których takie trasy to chleb powszedni.
Trzech kierowców po 21h nie może się już rotować, muszą się zatrzymać i iść spać.

Rozumiem, że nasi ułani podpięli się do odpowiedniej aparatury kontrolującej aktywność ich mózgu na trasie (24h i więcej zależnie od czasu drzemki) i na tej podstawie stwierdzili, że mają ponadprzeciętne możliwości i predyspozycję w stosunku do reszty plebsu a nie na podstawie tego że mają dobry wzrok i widzenie przestrzenne.
Podeprę się kolejnym artykułem aby nie być gołosłownym:

http://www.mp.pl/artykuly/30381


  PRZEJDŹ NA FORUM