Kamikadze czy zabójca?
jazda z krótkimi przerwami lub bez snu
    niuniek pisze:

    No,no widzę,że mamy dzieci w podobnym wieku lol to i my powinniśmy być, a skoro tak to ja nie zgadzam się, z tym spojrzeniem oczko. Tak na poważnie, to jazda sprawia mi jeszcze dużą satysfakcję i jeszcze mogę...długodystansowo.


Córka 14lat a bliźniaki po 11-ście (chłpaki). Ale jestem na 100% starszy bo późno się wzieliśmy "do roboty" ...

@niuniek, @ssatern - please calm down ...

Każdy z Was ma rację. Siłę nabywczą mamy słabą, oszczędzamy na kazdym kroku. Na CRO są cyctaty o rodzinach spędzających dwa tygodnie w Chorwacji i jedzących tylko jedzenie z PL (przywiezione w słoikach).

Nie wiem, może jak ktoś zabija własną "świnkę" to może to jest oszczędność (słoiki) ale wydaje mi się, że gotując na miejscu będzie świeżo, smaczniej i niewiele drożej.
Wracając do jazdy. Jak wracaliśmy kiedyś całą rodziną to był stres aby żona zdążyła do pracy następnego dnia i odpuściliśmy nocleg.

Pamiętam jak byłem świeżutki i nagle od Częstochowy - pad płaski na nos i do samej W-wy co kilka minut "trzeźwienie".
Na szczęście od kilu lat żona wraca samolotem (dlatego zawsze jesteśmy wtedy na Krecie) a ja zostaję z dziatwą na drugie tyle samo.
I w drodze powrotnej jest mi obojetne ile mi to zajmie. Ale rozumiem innych - którzy zaplanowali dwa dni na powrót i wolą się przemęczyć aby zanocować o rozsądnej porze w domu a na następny dzień "do pracy".

Generalnie powinniśmy na takie wczasy (2500km) latać samolotami i wypożyczać na miejscu auta.
Na Krecie mam opinię albo skąpca albo biedaka (lub jedno i drugie).


  PRZEJDŹ NA FORUM