Kamikadze czy zabójca?
jazda z krótkimi przerwami lub bez snu
    niuniek pisze:

    Ogórekw PRL, bym płacił bykowe...
    Co do please calm down, niestety loose my temper dla kolegi. Ciężki gość. Tłumaczysz jak pastusz krowie na rowie a on i tak nie da się zreformować. Może podejdę "falowo" - jestem starszy, mam dłużej prawo jazdy, nie miałem wypadku i kolizji to dlaczego mam to zmienić (choć zaznaczam, że ja też śpię z noclegiem, ale niestety zanegowanym)?


No nie przekonasz, ba, nawet nie wytłumaczysz! Nie ma szans… Ale jak masz przekonać skoro nie rozumie? Nawet przenośni nie łapie. Braki pieniactwem nadrabia. Przypadek beznadziejny. diabeł

Chłop to u nas ciemny jest.

ogorek …i ja się z Tobą zgadzam! Każdy z nas planuje tak żeby było dobrze. Tylko, że ludzie są różni więc każdy robi to trochę inaczej.
A Ss… w kółko prawi tu bez sensu o pryczach, o daleko wyprzedzających nas Czechach, jednakowym zmęczeniu kierowcy i pasażera, przy okazji instruuje jaki kto powinien urlop brać, proponuje pisanie donosów do PIP’y, komuś 'dziadowanie' insynuuje, itd, itp - długo można wymieniać. Masakra jakaś. mikekola zadał konkretne pytania Ss… tradycyjnie przemilczał. A i ja nadal nie wiem czy mogę jechać bez noclegu w hotelu 1000 km, 1500 km czy 2000km? Czy mogę jechać 20 godzin czy 10 godzin? Czy mam trasę w kilometrach odliczać czy w godzinach?

pozdr


  PRZEJDŹ NA FORUM