Kamikadze czy zabójca?
jazda z krótkimi przerwami lub bez snu
Koledzy, proponuję takie rozwiązanie: piszmy sobie, wymieniajmy spostrzeżenia itp., itd., a gościa zostawmy w spokoju... on jest niereformowalny. Macie takie wrażenie, że ktoś tutaj jest w innej rzeczywistości??? Teraz jak będą inni opowiadać o swoich podróżach, to podstawowe pytanie powinno brzmieć: "Kolego/koleżanko, jedziesz 10-14 godzin, czy więcej, bo tak powiada jedyny guru w tym temacie i ani się waż jechać choć minutkę więcej?" Ja naprawdę współczuje, a jedyną osobą zadowoloną jest ta, która dostała jeden dzień więcej urlopu na dojazd (choć w duchu zapewne myśli sobie jak go zrobił w balona i ma dzień więcej na plaży z browarkiem w ręku).


  PRZEJDŹ NA FORUM