Kamikadze czy zabójca?
jazda z krótkimi przerwami lub bez snu
    niuniek pisze:

    Koledzy, proponuję takie rozwiązanie: piszmy sobie, wymieniajmy spostrzeżenia itp., itd., a gościa zostawmy w spokoju... on jest niereformowalny. Macie takie wrażenie, że ktoś tutaj jest w innej rzeczywistości??? Teraz jak będą inni opowiadać o swoich podróżach, to podstawowe pytanie powinno brzmieć: "Kolego/koleżanko, jedziesz 10-14 godzin, czy więcej, bo tak powiada jedyny guru w tym temacie i ani się waż jechać choć minutkę więcej?" Ja naprawdę współczuje, a jedyną osobą zadowoloną jest ta, która dostała jeden dzień więcej urlopu na dojazd (choć w duchu zapewne myśli sobie jak go zrobił w balona i ma dzień więcej na plaży z browarkiem w ręku).


Podpieram się badaniami, prawem, statystykami, artykułami i własnym doświadczeniem a wy tylko swoim zdaniem o swojej ponadprzeciętności.
Kto tu jest bardziej oderwany od rzeczywistości?
Zacznijcie wreszcie przedstawiać jakieś obiektywne dowody na poparcie swoich tez.
Może najpierw obalcie zasadność wspomnianej dyrektywy brakiem poprawy statystyk wypadków na drogach?
Na razie nawet nie wiecie jak stwierdzić czy po 16h prowadzenia auta wasz mózg nie przełączył się w tryb zombi, a przecież powinniście byli to wiedzieć już przed ostatnim wyjazdem.


  PRZEJDŹ NA FORUM