Kamikadze czy zabójca? jazda z krótkimi przerwami lub bez snu |
ssaternu pisze: Rozporządzenie (WE) nr 561/2006 nie przygotowała "waaaadza ludowa" tylko parlament europejski, taka mała dygresja. No, czyli waaadza ludowa właśnie, której reputacja szoruje po dnie (ew. po lotnisku we Frankfurcie ![]() ![]() [quote] "Więcej odpoczynku, dłuższy sen = mniejsze zmęczenie i bezpieczniejsza jazda. [...]" [/quote] Wow, geniusze. Tak samo się popisali jak w przypadku zabawek dla świń, krzywizny banana i żarówek nie-energooszczędnych. EDIT: Co do "dowodu na moje tezy": Z całym szacunkiem kolego, ale widać, że Twoja mentalność jest daleka od naszej tradycyjnej, zachodnioeuropejskiej, łacińskiej czy jak tam zwał. Bardziej uwasz przepisom, władzy ludowej niż samemu sobie i swojemu zdrowemu rozsądkowi. Wybacz, ale właśnie dla mnie te rzeczy- zwłaszcza przepisy- to nie jest żaden argument w dyskusji na temat tego, czy ktoś jadący do Grecji bez noclegu w hotelu jest kamikaze czy zabójcą. Chcesz konkretnych argumentów- proszę bardzo. Przjechałem do Grecji tam/z powrotem w sumie 8 razy bez noclegu i co? I nic się nie stało, dojechałem bezpiecznie. Tak jak inni forumowicze i pewnie tysiące innych ludzi. Mało tego- przejechałem kilkadziesiąt razy trasy właśnie około 20-godzinne bez noclegu hotelowego i również nic się nie stało. Cały czas kontrolowałem doskonale swoje samopoczucie i możliwość jazdy- dostosowując się do własnych ograniczeń (tj zjeżdżając na parking i drzemkę w razie potrzeby). To są koronne argumenty w moim przypadku na udowodnienie tego, że nie jest konieczny nocleg a jazda bez noclegu to nie zabójstwo czy samobójstwo. |