Dojazd do Grecji autem
    pawelh pisze:

    W 2012 w Angorze był przedruk z serbskiej prasy na temat mafii drogowej,która podzieliła się trasa wyznaczając granice swoich wpływów a granica była w Belgradzie.Opisywane były sposoby ich działania i rady policji jak unikać problemów.Gangi były z Rumunii i polowały tak na ustronnych parkingach jak i zatrzymywali samochody na trasie np po zrównaniu się z upatrzoną ofiarą trąbili pokazując,że masz kapcia.Należy uważać na takie numery a zatrzywać się na dużych oświetleniowych i monitrowanych stacjach i blisko budynku.


Nic nowego. Naiwny ten kto myśli, że na polskich autostradach nie jest podobnie- na czele właśnie z cyganami. W łagodniejszej wersji, sprzedają iPhone'y albo zegarki (rzecz jasna podrabiane), ale w ostrzejszej- kradną samochody właśnie metodą "na kapcia". Było o tym głośno nie dalej jak rok- dwa lata temu na A4, np. na odcinku między Katowicami a Wrocławiem.

Ogólnie- nie ma się czego bać natomiast- jak w każdej podróży- warto zachować wzmożoną ostrożność, pod każdym względem. Uważać nie tylko na samochód, ale też na kieszonkowców, sprawdzać kwotę do zapłaty na stacjach, bramkach itd.

Swoją drogą- niemiłe doświadczenie mam właśnie z bramek autostradowych, ale w Chorwacji (wtedy w drodze na wybrzeże Adriatyku, nie do Grecji). Najpierw usłyszałem, że kartą się nie da, bo terminal zepsuty. Pokłóciłem się chwilę, później dałem 50 EUR (nie miałem drobniej i HRK też nie). Resztę wydano w kunach- "na oko" było za mało. Dokładnie przeliczyłem, wyjąłem telefon z kalkulatorem i w tym momencie Pan z obsługi pokazał zdecydowanie ręką, żeby mu oddać kasę z reszty. Zwrócił mi moje 50EUR i wziął kartę wesoły Na całe szczęście, w SRB i MK, z bramkami nigdy problemu nie było.


  PRZEJDŹ NA FORUM