Do Grecji samochodem ceny paliwa, autostrad, noclegi tranzytowe i itp. |
pawelh pisze: Swoją drogą to wyposażenie ,które mają Słowacy i tak lepiej posiadać w samochodzie gdyż kapcia można złapać wszędzie lub przepalić żarówki,które na stacji benzynowej kosztują o wiele drożej jak w sklepie.Nigdy nie wiemy czy nie przyda się linka bo awaria bo wypadniemy z drogi a apteczka tylko pożądna to skarb w razie w.Reasumując koszt wyposażenia żaden a zawsze może się przydać i ja taki zestaw zawsze posiadam i nie dla Policji a dla siebie.KW zwalnia nas z obowiązku wyposażenia pojazdów inaczej jak w kraju rejestracji co nie oznacza np,iż możemy jeździć pojazdem niesprawnym np oświetlenie. Przyznam się, że nie patrzyłem nawet jak w moim samochodzie wymienić żarówki (przód/tył), ale wolałbym nawet się tego nie podejmować samemu, o ile nie ma absolutnej konieczności. W niektórych autach (zwł. francuskich) bywa tak, że samemu, a zwłaszcza "na drodze", nie ma fizycznie jak tego zrobić, bo wymiana żarówki wymaga demontażu niektórych części spod maski lub też specjalistycznych narzędzi. Żarówki ochoczo wymieniałem i woziłem w swoich pierwszych samochodach, które wspominam niesamowicie ciepło: Mercedesy W123. No, ale tam to pół silnika się dało rozebrać samemu "pod blokiem", co skrzętnie czyniłem. Teraz, do nowego wozu, nawet z żarówką wolę nie podchodzić a do przebitego koła wzywałbym assistance bez minuty wahania- a amatorskie doświadczenie z "mechaniką" mam niemałe. Co do apteczek, to zapewne warto posiadać jakąkolwiek apteczkę na takim wyjeździe, ale czy musi to być koniecznie "samochdoowa"... pewnie nie. Wreszcie te nieszczęsne kamizelki- jak kto paranoik i lubi, to śmiało, niech wozi. Ja tam wolę mieć oczy dookoła głowy jak stoję przy drodze i włączyć awaryjne No nic- to już jest zupełnie luźna dyskusja. Jeden wozi w bagażniku cały warsztat + pół szpitala, drugi preferuje mieć pusto. Co kto lubi, ale na pewno nie można darować, kiedy zagraniczna policja chce Wam dać mandat i nie warto TYLKO z tego powodu dociążać auta. |