Autonomiczna Republika Świętej Góry Athos |
Rozdział II Zdjęcie I ruszyłem w górę - ponoć to tylko 330 metrów nad poziomem morza i 33 stopni w cieniu. A cienia nie było, i ścieżka serpentynami też nie biegła prosto... Lało się z dzielnego pielgrzyma, ale twardo parłem do góry w stronę klasztoru rodem z Tybetu czy Nepalu. Ponad pół godziny intensywnego marszu... i coraz bardziej wyłaniał się imponujący Monaster I tak... naczytałem się... jak dadzą Ci kielnie (celę mnicha) to można z niej wychodzić tylko jak mnisi pozwolą... a więc najpierw foto... bo opatrzność przysłała mnie tu... też po zdjęcie które od paru miesięcy chodziło mi po głowie. Po cichu przemknąłem przez dolne zabudowania Monasteru i dalej pędziłem...w górę... Widok był coraz ciekawszy... ale trzeba było iść w upalnym słońcu dalej... Nie umiem robić perfekcyjnych zdjęć, nie mam dobrego aparatu... pstrykam i pstrykam licząc, że może coś będzie znośne... Ale tu zrobiłem chyba najlepsze swoje zdjęcie... które musi znaleźć się w kalendarzu ATF projektowanym na 15 lecie. Dokładnie tego zdjęcia nie będzie w relacji - póki co tylko i tak imponująca próbka z telefonu: |