Autonomiczna Republika Świętej Góry Athos |
Rozdział IV I.M. Grigoriou Pobudka... 7:00. I tak późno, bo mnisi się modlą od 04:00 do 08:00. Nienawidząc słońca... odpuściłem poranne śniadanie co by nie iść w palących promieniach słońca... i ruszyłem w stronę kolejnego Monesteru - Grigoriou. Godzina drogi z buta. Wymykając się rano... spotkałem kolejnego mnicha. Szedł on do przystani... ja znowu nie chcąc się narzucać... podziękowałem mu za gościnę... a ten znowu luz... i poszliśmy razem sprawdzając nasze wątpliwej jakości języki angielski. W końcu mnich odbił w prawo ![]() a ja ruszyłem dalej.... najpierw szczyty.... ![]() a po szczytach...z górki na pazurki... ![]() i zalany potem... znowu do wody doszedłem... ![]() Ta...i znowu w górę - aż w końcu dojrzałem Grigoriou... ![]() Gdy już tam już dotarłem... pojawił się też poranny prom. ![]() Grigoriou ciekawy... ![]() ale kolejny monaster... ponoć bardziej imponujący... ![]() |