Plaże i miejsca do biwakowania na dziko
    des4 pisze:

      cynthianna pisze:

      Kurcze, zmartwiliście mnie bardzo.. Nie mamy kasy na kampingi i inne dobrodziejstwa. Ognisk też nie mamy zamiaru rozpalać . . będziemy starali się wynajdywać chociaż miejsca na których nie ma zakazu o ile to ma jakieś znaczenie.. Jakieś małe plażyczki z dala od miejscowych. Może się uda..


    rozumiem miłość do Grecji i chęć spędzenia wakacji w ciepłych krajach, ale twoja wersja podróży "za jeden uśmiech" jest nieco....nierealistyczna, bo z tego co piszesz, macie tak ograniczone środki finansowe, że nie stać was nawet na camping

    jak ktoś wyżej napisał, złote czasy dzikich podróży minęły, a dzisiejsza Grecja już nie jest tanim rajem dla dzieci-kwiatów

    i nie chcę ty propagować 5* kurortów AI, jednak najbardziej klimatycznym sposobem kwaterowania w Grecji są male rodzinne hoteliki, często z kamiennymi łóżkami i brakiem szyb w oknach, na bardziej kameralnych wyspach wciąż tego jest sporo, nie wspominam już o wynajęciu łódki czy wieczornych posiadówach w tawernach

    a wam zostaje latryna w krzakach, woda z bidonu i zupka z torebki, może lepie odłożyć trochę więcej i pojechać na prawdziwe "grckie" wakacje za rok?


des4 być może Twoje studenckie lata młodości już minęły,dlatego nie zrozumiałeś naszego zamysłu co do tego wyjazdu. My chcemy się trochę zintegrować z naturą i poznać to jak tam naprawdę jest a nie jak wygląda Grecja od strony turystycznej. Nie po to wyjeżdżamy od ludzi,żeby jechać do ludzi a "rodzinne" hoteliki to zdecydowanie coś, co wolelibyśmy unikać z racji może właśnie takiej, że rodziną nie jesteśmy i dzieci nie mamy. Nie potrzebne są więc nam luksusowe warunki. Po prostu zamiast wydawać pieniądze na drogie hotele wolimy właśnie spożytkować te pieniądze na bardziej interesujące zajęcia jak objazd kontynentu, skoki na bunjee i takie tam, nierodzinne wojaże. Nie oznacza to wcale, że nie będziemy przesiadywać w tawernach, wynajmować łódek czy myć się. Oznacza to tylko tyle ,że będziemy mieli średnio 30 euro dziennie więcej na atrakcje , które zapadną nam w pamięci na lata a nie widok pokoju , w którym i tak nie będziemy przebywać bo nie po to tam jedziemy. Nie pytałam w tym wątku o opinię , tylko o konkretne rady bo gdybym chciała inwestować w luksus to poszłabym do najbliższego biura podróży.


  PRZEJDŹ NA FORUM