polaki biedaki cebulaki
Krótko tu jestem, ale widzę, że Arnidis lubi kontrowersyjne tematy.

Niestety trochę zakompleksionym narodem jesteśmy, bo wystarczy by ktoś na chwilę lub dłużej wyjechał za granicę i już idealnie umie dostrzec źdźbło w polskim oku... a nie widzi już belki w innych oczach.

Temat będzie o Polakach na wakacjach... nie będę wnikał w najebaną dwudziestoletnia młodzież, bo to przypałowcy są niezależnie od obywatelstwa. Zarówno najebani Grecy, Polacy czy Angole... to nieciekawa opcja towarzystwa kogoś kto akurat nie pije tak samo jak oni w tym miejscu.
Polacy potrafią się zachować... i zachowują się też racjonalnie. Siedzą w tawernach, zamawiają i nawet zostawiają napiwki.

Nie mogę wypowiadać się za wszystkich... więc w swoim imieniu.
Do tawern nic nie wnoszę... ale napiwki zostawiam nie z przymusu, ale wtedy gdy jestem zadowolony. I w 70-80% napiwek jest.
Wieczorem na starym mieście potrafię wypić z kobietą miejscowe wino z wiokiem na morze... bardzo klimatycznie... przepraszam, że to nie restauracja, ale to ma swój klimat.

Na plaży jestem bardzo dyskretnym Polakiem - zamówię piwo 0,33 za 4,5 euro, kulturalnie pójdę na inną dziką plaże by wypić swój zimny browarek... - rachunek ekonomiczny: Arnidisie naprawdę nie możesz wymagać od Polaka by wydał 40 euro by sobie wypić parę browarków z plażowej knajpy.

Tak więc ja powiem tak... zachowywałem się na poziomie, mam wrażenie, że nikogo nie uraziło moje zachowanie... ale też Arnidisie nie mam zamiaru udawać nowobogackiego... nie wszędzie mam ochotę płacić za pierdoły jak za zboże.

To tyle...

Polacy... poza młodzieżą... to tak 6 w skali do 10.

Powyżej średniej oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM