polaki biedaki cebulaki
Jak to moja szefowa kuchni stwierdziła, jedni jada na wakacje wypocząć albo coś przeżyć inni "porządzić" i poszaleć, na zasadzie płace i wymagam i mam cały swiat w dupie. Po grecku takie przysłowie: wystawiła mucha d... i obsrała cały świat.

Sprawa szalenia na wakacjach to co ciekawe bardaziej dotryczy klientów z UK czy skandynawii, nie mówiąc o Niemcach co lubią sie zachowywać w tawernach jak wojska okupacyjne. Ale płacą grubo nie kradną, jak coś zniszczą to pokrywaja koszty więc są czasem uciązliwi ale nikt się nie czepia.

Tak samo żydzi, świnią w autokarach niewyobrazalnie, ale zostawiają 100 euro napiwku i nikt nie ma pretensji, kierowca posprząta godzinę dłużej. Godzina 100 euro to i szwajcar by sprzątał.

To co chciałem poruszyć to bardziej niż robienie bydła to dziadowanie. Bo to psuje opinię.

Czyli kozak za nieswoje, albo kombinatorek na wakacjach.

Sytuacja Thasos.
polacy i niemcy w hotelu, kelner ma prowizje ze sprzedanych win do kolacji. dwa dni, kelnerzy ogarniają kto zamawia, a kto nie. Przy okazji upominają tych co sobie polewają wino z torby plażowej. Zagadka polacy, czy niemcy to robią?

po dwóch dniach, kelnerzy stoją przy niemieckich stolikach, a polacy zaczynają burczeć że ich sie lekceważy. Bo kelnerzy przy niemcach, a polaków olewają, \mają za gorszych itp.

to jeden pan z polskiej grupy powiedział tak:
chcecie żeby kelner sie przy was krecił to zamawiajcie, kelner nie jest od tego by skakać wokół was tylko by zarobić w swojej pracy.

reakcje były trochę jak na tym forum niektórych co prostszych umysłowo użytkowników.


Fakt że ktoś ma szwedzki bufet nie upoważnia do wynoszenia jedzenia, fakt pójścia na dyskotekę do picia własnych alkoholi, fakt zamówienia obiadu w tawernie, do picia swoich soków z torby plażowej, to że ktoś kupił gdzieś wakacje nie znaczy że zostałem królem danego hotelu czy wyspy, I tak dalej.

Cebulactwo to próba urwania czegoś, uskubania i przykombinowania by dostać więcej niż się zapłaciło.

Poza tym, nikt nie kocha obcych ludzi co wpadli na tydzień. Ludzie sa mili jak dobrze zarabiają. I nikt nie pokocha turystów tak jakoś z automatu.

A zdaje się wielu ludzi na to liczy, jedziemy na wakacje to nas pokochają, będą uwielbiać i święto narodowe zrobią.

Tak na tyle kochają na ile zarobią.


\natomiast owszem wszędzie są ludzie i nie raz są sympatie, nie raz tu widziałem wzajemne odwiedziny w zimie, ludzie odkryli wspólnotę pasji i poglądów.

to się zdarza, ale ludziom inteligentnym i na poziomie.

Bo kulturę i elegancję wiele osób doceni, a prostactwo odpycha drodzy jazgotliwi i oburzeni forumowicze.






  PRZEJDŹ NA FORUM