Promem z psem
Promem z psem
Wyjechałam w czwartek przed południem. Droga do Triestu z Warszawy 12 godzin. To dla mnie nowa trasa, więc wyjechałam z zapasem, trochę za wcześnie, 2 godziny czekaliśmy zanim nas wpuścili na prom. Prom z Triestu odchodził o 5.30, o 3 wjechaliśmy na pokład i poszliśmy spać. Cały dzień spędziliśmy na leniuchowaniu, chodzeniu z psem w kółko pan zielony i sączeniu wina jęzor W sobotę o 15 byliśmy w Patras, a wieczorem już siedzieliśmy w tawernie w Stoupie.
Tak samo wychodziło mi samochodem. Pierwszy nocleg na Węgrzech w Lajosmize, drugi w okolicach Katerini, trzeciego dnia wieczorem byłam na miejscu.
Wyjeżdżałam w październiku, a wracałam w zeszłym tygodniu, więc po sezonie i zjazd z promu zajął najwyżej parę minut.


  PRZEJDŹ NA FORUM