Moje wielkie greckie wakacje - Zakynthos 2014 |
I jak już pisałem to ostatni dzień pobytu niby nic, ale jeszcze wam zajmę chwilę. Wieczrem zapakowaliśmy auto tak by rano dopakować te rzeczy które zostały w lodówce i w toalecie, po kolacji staraliśmy się położyć spać jak najwcześniej by nazajutrz wstać wypoczęci, syci widoków które zobaczyliśmy przez cały urlop i ostatniego dnia który był najlepszym zwięczeniem wyspy Zakynthos, udało się szybko zasnąć. Ranek niestety nie przywitał nas promieniami słońca, pogoda z dnia poprzedniego ciągneła się dalej ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zante pożegnało nas deszczykiem, po czym od południa już było widać że przez chmury przedzierają się promienie słońca, kilka fotek na pożegnanie i kurs na Patre most 13,20e, potem Kozani i thesaloniki. Okazało się jednak że nasza ZIELONA KARTA nie doszła prawie przez 2 tygodnie więc w drodze powrotnej ominołem Macedonie i pojechałem na Sofie-Bułgarię droga wydłużyła się o niecałe 100km ale nie musiałem liczyć na szczęście z celnikiem, w Bułgarii tańsze paliwo ale niestety trasa od Grecji w przebudowie tak ze nie poszalałem ![]() Droga dobrze oznaczona na Sofie i kawałek obwodnicy stolicy a po tem na Niś w Serbii to też duży + ponieważ końcówka (100 km) autostrady w serbii w stronę Macedoni to droga przez męke przewężenia i obiazdy ale bezpłatne ![]() Byliśmy przed 3 rano po prawie 18 godz jazdy. I tak syci widoków i urąbani powrotem poszliśmy spać. Dziękuje wszystkim że chcieli poczytać, po oglądać moje i żony wojaże tym którzy się ujawnili i tym którzy zostali anonimowi, myślę że zakleiłem dziure, w te jesienne dni ![]() |