PIESKIE ŻYCIE W GRECJI
Nie zgodzę się co do tego, że pies trzymany w domu tyje, jest mu źle i w końcu w męczarniach umiera ( w dużym skrócie zakręcony) Opiekunowie zwierząt ponoszą za nie całkowitą odpowiedzialność i albo ktoś jest tego świadomy albo nie. Pies potrzebuje codziennych długich spacerów, obojetnie czy jest mały czy duży, taka jest jego pierwotna natura, potrzebuje ruchu, nowych bodźców i wtedy zawiązuje się największa więź z opiekunem, a nie wtedy jak się go karmi ludzkim żarciem przy stole, zwyczajnie pasie jak świnkę i pozwala leżeć na kanapie.

Ale nie o tym chciałam, tylko o tym co mi sie rzuciło w oczy w Grecji. W Polsce pies jest prawie w każdym domu i Polacy nie boją sie psów, w przeciwieństwie do Greków, którzy na widok większego psa zachowują duży dystans. Dziwne to o tyle, że w Polsce na spacerach większość psów jest agresywna, prowadzona na krótkiej smyczy i generalnie chce dziabnąć drugiego psa. Dobry pies, to zły pies. W Grecji psy chodzą luzem i są maksymalnie przyjazne w stosunku do innych psów i do ludzi.


  PRZEJDŹ NA FORUM