Z Polski na Kretę i z powrotem przez Peloponez i Parnas |
eystrasalt pisze: Zaglądałem do Twojej relacji na tym forum i... zazdrościłem ;-) Silniki mają wbudowane liczniki motogodzin. Ja wypływałem 90 przez prawie 2 miesiące (co dzień pływanko). Ale dużo osób posiadan pontony, łodki i pływa po PL. Często jezioro ma max 1-2 km. A jak ktoś ma domek na mazurach i ponton i pływa tylko kilkaset metrów na łowisko ... Zmierzam do tego, że używany (powiedzmy w granicach 100 motogodzin), serwisowany - nawet 8-letni - sprzet będzie bardzo pewnym - a będzie kosztował ułamek wartości nowego. Możesz przygotować sie do egzaminu na sternika motorowodnego przez zimę (dużo materiałów na internecie lub ksiązka MORKI). Na wiosnę zapisać się przez stronę PZMINW http://www.pzmwinw.pl/patenty.html Wcześniej (zanim zapiszesz się) zadzwoń do organizatora egzaminu i dowiedz się czy da radę wykupić 2 godziny pływania motorwką przed egzaminem (taka nauka jazdy). Oczywiscie na motorówce na której będzie egzamin. Jedyny stres, koszt, czas - jaki poniesiesz - to ten egzamin i nauka pływania przez 2 godziny. Zimową porą najwiecej jest tanich ofert na sprzet pływający. Nie bój się nawet 10 letniego zestawu ponton + silnik pod warunkiem, że ponton z hypalonu a silnik serwisowany i fajnie by było jakby nie miał więcej niż 100 motogodzin. A nawet jak nie kupisz pontonu to w GR nie będziesz się bał wynająć łodzi motorowej (np. w Tolo są takowe i bardzo blisko do fantastycznych i bezludnych wysp) Nie mówiąc o Lefkadzie i innych wyspach ... |