zimowe przesilenie czyli...
A gdzie Ty Kalimera wyczytałaś "niedowartościowanie" czy "frustrację"? Obrażenie na cały świat? Jakiś cytat z cyklu nastroju który się poprawia lub coś o emocjonalnym wybuchu?

Czy raczej classica de la kobieta?

Nie znasz mnie, nie wiesz jaki jestem, więc w myśl nieokiełznanych kobiecych nastrojów szufladkujesz tak jak emocjonalnie Ci się wydaje, żeby mnie zdyskredytować?

Trafione jak kulą w płot, ale niech się tłumaczy...bo tłumaczy się winny i nawet jak się wytłumaczy to wtedy można mu doszyć inną łatkę "że coś z nim nie tak, bo... się tłumaczy"


Ogólnie znacie tą mądrość "ludową"?

Co należy zrobić jeśli udowodni się kobiecie, że nie ma racji?
Trzeba ją natychmiast za to przeprosić!


A ja właśnie nie przepraszam i tym bardziej z ciekawością patrzę co się wydarzy, jakie emocjonalne wnioski wyciągnie konwent płci pięknejoczko




Ale żeby nie było, że nie na temat: zimowe przesilenie było 3 miesiące temu.
Dzisiaj za oknem mam piękne słoneczko...
Rozumiem, że jako nie-kobieta widzę tu brak zależności, a tymczasem pewnie chodzi tu o możliwe o każdej porze roku doły emocjonalne wpisujących się tu pań?
Idąc dalej Kalimera - moja obserwacja to frustracja, natomiast kobiecy zdołowany ekshibicjonizm emocjonalny to... zrównoważone i pożądane wyrażenie opinii?


To lubię i dlatego czasem pozwalam się odezwać w tak "kobiecych" tematach aniołek

Pozdrawiam i przesyłam słoneczne uśmiechy oczko


  PRZEJDŹ NA FORUM