Do Grecji samochodem
ceny paliwa, autostrad, noclegi tranzytowe i itp.
Witam. Pierwszy mój wpis na forum. Poniżej garść świeżych informacji.
W środę (17/06) wróciłem z Grecji - konkretnie z Pelionu. Przez Macedonię, Serbię, Węgry, Słowację. Dwa dni, nocleg w Segedzie na Węgrzech. Przekraczanie granic bez żadnego problemu. W Macedonii przy wjeździe sprawdzają czy jest zielona karta. Przejśćie SRB/HUN w Roszke o godz. 18.30 około dziesięciu samochodów. Potwierdzam, że w Macedonii wzdłuż autostrady poboczem przez cały kraj idą/jadą rowerami imigranci. Autostrada w Macedonii słabej jakości, wyboje, koleiny, wygodniej jechać lewym pasem. Odcinek wschodni w miejscu gdzie obie nitki się rozjeżdżają na całej długości w remoncie (jazda jednym pasem, ale da się wyprzedzać między pachołkami - za przykładem miejscowych). Płatność za autostrady możliwa w euro. Ja wypłaciłem miejscową walutę z bankomatu. Koniecznie kupcie tutaj paliwo (1 litr D = około 1 EUR). Płatność bez problemu kartą. Jadącym do Grecji polecam stację Łukoil w Kumanovie (jest duża sala do jedzenia, plac zabaw, nawet pokój do przewijania). Słabą jakość drogi rekompensują piękne widoki.
Poruszono temat patroli policyjnych. Są na Słowacji i trzeba przyznać, że miejscowi jadą przeważnie zgodnie z przepisami. W Serbii byli rzeczywiście ustawieni na południu gdzie jest odcinek w górach zwykłej drogi. Ale tam i tak się wolno jedzie w sznurze aut przeważnie. Po za tym przez całą Serbię grzeje się przyjemnie autostradą przez nudnawy serbski krajobraz. Na bramkach można płacić w euro. Ja wypłaciłem miejscową kasę z bankomatu. Jechałem przez Belgrad i polecam ten wariant zamiast obwodnicy. W drodze powrotnej przejazd przez miasto we wtorek o 15.30 - ruch był wzmożony, ale bez korków. Jest ładny widok na stolicę i cały czas trzy/cztery pasy w każdą stronę.
Przestraszony uwagami internautów o możliwych kolejkach w Roszke (SRB/HUN) jadąc do Grecji do Serbii wjechałem przez Backi Breg. 7a rano byłem pierwszy na przejściu w niedzielę 31 maja.
Wracałem E77 przez Słowację (Zvolen - Ruzomberok do Chyżnego) i szczerze odradzam, chyba że dla widoków. Droga wlecze się niemiłosiernie, szczególnie bliżej granicy z Węgrami.
I jeszcze a propos kryzysu w Grecji. Można płacić kartą bez problemu i w bankomatach pieniądze są. Plaże bardzo przyjemne i Grecy mili.
Podsumowując dojazd w dwa dni z noclegiem w południowych Węgrzech z dwójką małych dzieci jest do wykonania bez problemu (start w Warszawie). W przyszłym roku znowu jadę. Tym razem żeby maksymalnie przyspieszyć dojazd pojadę chyba od razu A1 wokół Śląska przez Czechy i wtedy właściwie 90% trasy jedziemy dwupasmówkami...a jak jeszcze w Macedonii, Serbii i Grecji zdążą z ukończeniem brakujących fragmentów autostrad to będzie super!


  PRZEJDŹ NA FORUM