Do Grecji samochodem
ceny paliwa, autostrad, noclegi tranzytowe i itp.
Ogólnie rzecz biorąc- jeśli Grecja porozumie się z wierzycielami (szanse na to określam na 90%, ale zawsze zostaje te 10% oczko ), to problemu nie będzie żadnego.

W tej chwili Grecy są nerwowi (każdy by był) w sytuacji, kiedy każdy dzień może przynieść im restrykcje kapitałowe. Albo jako preludium do opuszczenia strefy EUR i przeliczenia ich oszczędności na śmieciowy pieniądz, albo do wariantu cypryjskiego, czyli kradzieży oszczędności na poczet potrzeb budżetowych.
Każdy podmiot, który dzisiaj w Grecji prowadzi rozliczenia w systemie bankowym, ma powody do obaw.

Co nie zmienia faktu, że jeszcze dziś problemów z bankomatami czy usługami bankowymi formalnie nie ma. Ale już- dosłownie- jutro lub we wtorek może być skrajnie inaczej. wesoły

Jeśli porozumienie nastąpi, to ciśnienie spadnie znacząco i dalszych problemów z usługami bankowymi nie będzie. Natomiast jeśli nie nastąpi, to... możliwe jest absolutnie wszystko.
Jeden z kilku powodów, dla których sprawa Grecji jest tak trudna to właśnie fakt, że następstwa bankructwa są nieprzewidywalne w tej konkretnej sytuacji.

Odrobina prywaty i egozimu:
Ja jadę dopiero w drugiej połowie sierpnia i skromnie liczę na to, że sytuacja się wyjaśni w "prawo" lub "lewo" do tego czasu.
Niestety lub na szczęście: jak mawiają, "cash is king" i w tej konkretnej sytuacji ci, którzy załadują kieszenie walutą, nie mają czego się obawiać.

Jest mi tylko osobiście nieco przykro- do Grecji jeżdżę od dość dawna- że do ukochanej Grecji być może trzeba będzie jechać jak do kraju de facto trzeciego świata, bez stabilnego systemu finansowego.


  PRZEJDŹ NA FORUM