Grecja szantażuje UE?
Syriza obróciła przeciw sobie cały europejski establishment. Ktoś powie nie dość że nabrali, to teraz podskakują, ale...mają rację, zostali wmanewrowani w ten pasztet. Banki dostają pokaźne prowizje od pożyczonych pieniędzy z uwagi na ryzyko, że dłużnik zbankrutuje. Niczym parabanki, chętnie, nie sprawdzając wierzytelności pożyczały kasę Grecji, co jest wynikiem albo głupoty, albo patologicznej pogoni za zyskiem. Kasa z funduszy pomocy dla Grecji poszły do kieszeni banków prywatnych, głównie we Francji i Niemczech. Zdaniem wielu fachowców, wadliwy system euro nie został stworzony przez Greków i przyjmowanie biednej Grecji do strefy euro bez mechanizmu konwergencji było przejawem braku wyobraźni. Poprzednie rządy w Grecji wykonywały posłusznie zalecenia UE i MFW z fatalnym – jak dziś wiemy – skutkiem, tak dla nich, jak dla wierzycieli.
Może powinniśmy uczyć się na błędach Grecji, bo Polska też żyje na niekończący się kredyt, najpierw Gierka, teraz Tuska, na koniec ubiegłego roku mieliśmy 289 mld euro długu u zagranicznych finansistów. Kiedy skończą się unijne dopłaty, nadal będzie trzeba go spłacać...Już teraz sięgnęli do naszych pieniędzy z OFE, więc zadali Polakom cios, którego Grecy zadać nie chcą swojemu społeczeństwu.... Na tym nie koniec, polscy politycy są bardziej oddani wierzycielom niż narodowi. Zamiast uszczelnić systemy podatkowe w obu krajach, ściągnąć miliardowe podatki od najbogatszych, to obarcza się spłatą długu najbiedniejszych, kładąc łapę na socjalu i emeryturach...Problem dotyczy tak samo Grecji jak i Polski, niestety.


  PRZEJDŹ NA FORUM