najpierw Macedonia, teraz to |
przeklejam : Ministrowie spraw wewnętrznych Węgier, Austrii i Serbii podpisali wspólne memorandum w sprawie ochrony granic. Podstawowe trzy punkty zadeklarowanej w memorandum współpracy to wspólne patrole na granicach serbsko-węgierskiej i serbsko-macedońskiej, intensyfikacja wspólnych działań śledczych przeciwko przemytowi ludzi i stworzenie scentralizowanych agend kontroli ruchu granicznego w każdym z trzech państw. Ministrowie zażądali od Komisji Europejskiej zwiększenia wsparcia finansowego, w tym także dla unijnej agencji ochrony granic Frontex, jak też poświęcania bałkańskiej trasie napływu uchodźców większej niż dotąd uwagi w porównaniu z trasą śródziemnomorską. Austriacka minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner powiedziała, że przy utrzymaniu się obecnego napływu uchodźców Austria wkrótce osiągnie „granicę wytrzymałości”. Dodała, że już w tej chwili trzeba zapewnić podstawowe środki utrzymania 40 tys. ludzi, a liczba ta może się w najbliższym czasie zwiększyć do 70 tys. Szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Serbii Nebojsza Stefanović zadeklarował, że Serbia chce przejąć „część brzemienia” związanego z napływem uchodźców do Unii Europejskiej. Oświadczył też, iż Serbia zamierza odsyłać nielegalnych imigrantów do Macedonii i Grecji. Pod koniec czerwca rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs stwierdził, żesystem azylowy Węgier jest przeciążony najbardziej ze wszystkich państw Unii Europejskiej dotkniętych nielegalną imigracją. Oświadczył, że węgierskie władze nie będą rozpatrywać wniosków azylowych przybywających do kraju imigrantów. Komisja Europejska zwróciła się do Budapesztu o wyjaśnienia. W poniedziałek szef duńskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Kristian Jensen poinformował, że Dania zamierza przywrócić kontrole na swoich granicach. Jak dodał, chodzi głównie o zachowanie kontroli nad polityką imigracyjną. Państwa UE podzielą się uchodźcami 25 czerwca kraje Unii Europejskiej, w trakcie szczytu w Brukseli, uzgodniły, że przejmą w ciągu dwóch lat od Włoch i Grecji 40 tys. imigrantów, którzy dotarli do tych państw przez Morze Śródziemne a także 20 tys. osób z obozów przy granicy z Syrią. Wszystkie państwa Unii wezmą udział w tych działaniach, ale będą one oparte na dobrowolności. Komisja Europejska proponowała, aby przyjmowanie imigrantów było obowiązkowe, ale na to nie było zgody wszystkich europejskich liderów. Przeciwna takiemu rozwiązaniu była Polska, która – gdyby system wszedł w życie – musiałaby przyjąć 2,5 tys. osób. – Był ostry bój, by zachować tę dobrowolność – przyznała szefowa rządu Ewa Kopacz. – My staramy się, by w tej dobrowolności i solidarności występował szczególny element, czyli odpowiedzialność za przyjmowanych ludzi – dodała. Premier wytłumaczyła, że ściągnięcie grupy uchodźców musi się wiązać z zapewnieniem im nie tylko dachu nad głową, ale też edukacji i pracy. Jednocześnie Kopacz oznajmiła, że pod koniec lipca poinformuje, ilu Polska przyjmie uchodźców. Nie chciała podać, jakiego rzędu byłaby to liczba. Zaznaczyła, że będzie mogła podać tę liczbę po szczegółowej analizie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. IAR, PAP, kk |