Handlowcy i restauratorzy w Grecji oszukują!
Liczyć i nie dawać się skubać!
Ja dopiero w tym roku na Zakynthos przekonałam się jakie mają skłonności kochani Grecy do kombinowania. Brak rachunku to standard na Zante, wcześniej się nam nie zdarzało, na żadnej z wysp, w Atenach to już w ogóle co do centa wyliczone wszystko było. Póki kalkulacja nam się zgadzała to nie upominaliśmy się o kwitek, mimo że mają tak fajnie w kartach napisane " NIE DOSTAŁEŚ RACHUNKU - NIE PŁAĆ". Zważając na trudną sytuację przymykaliśmy oko, ale
pewna pani w mieście Zakynthos zaokrągliła nam rachunek o jakieś 5 EURO, kwit na ogólną kwotę, bez wyszczególnień. Sobie myślę - niech wytłumaczy co nam tu ponaliczała. I tak zaczęła się wić,z cennikiem w żaden sposób się nie zgadzało, że w końcu z własnego portfela oddała nam te 5 EURO. W takich sytuacjach i wtedy kiedy rachunku nie dają ( biorą wszystko dla siebie), napiwków nie dajemywesoły
A z tym doliczaniem to różnie, czasem jakieś pieczywko doliczą, a czasem dostawią ful dodatków i nie policzą. Wychodzi się na "O". Ja staram się traktować jako wakacyjne atrakcje turystyczne. Raz tylko nam się zdarzyło wkurzyć, w KATO ZAKROS (wsch. Kreta) kiedy to przemiła blond pani po uzyskaniu info skąd jesteśmy ( zawsze się pytają jak się do nich po grecku zagają) oznajmiła , że ma przyjaciół w Krakowie i jak to sympatyzuje z Polakami. Potem zamówionko, potem dodatków cała masa, grecka gościnność na maxa, a potem słowny rachunek, nie rozumiała pani nawet po grecku co to rachunek jest, ale słowny też nam się nie zgadzał prawie 10 EURO.. Kazaliśmy sobie przynieść cennik, no i przyniosła 3 cenniki, tłumacząc, że my zamawialiśmy wg tego w j. francuskim, a ona kasowała wg tego w j. greckim ( chyba dlatego, że próbowaliśmy swoich sił w tym właśnie języku) Zredukowaliśmy więc kwotę zgodnie z cennikiem dla Francuzów i wyszliśmy, zabrakło nam odwagi, żeby nie zapłacić wcale zgodnie z instrukcją w cenniku, bo knajpa na uboczu i nie wiadomo kogo tam pani na zapleczu trzymała. No i niestety z naszych obserwacji wynika, że niestety to płeć piękna ma większe skłonności do oszustw. Zdarzają się jednak i miłe akcenty, jak np. zaniżenie wieku dziecka przy zakupie wycieczek, żeby koszt był mniejszy, albo spore rabaty przy łącznych zakupach, w hotelu na pożegnanie dostaliśmy wino i puchę oliwy, za miłe słowa i "wsparcie duchowe" z naszej strony jak to określili...I te akcenty będziemy pamiętać najbardziejwesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM