Peloponez (Tolo) czyli zdobywamy Nafplion ze złoczyńcami ...
Czy to tylko przypadek ?
Kawa, słońce, taras ... reszta śpi. Zanim się obudzi i będzie śniadanie skrobnę co nieco bardzo szczęśliwy

Nafplion, miejscowość nominowana do najpiękniejszej w Grecji. Nie,nie przeze mnie tylko w obiegowej i przewodnikowej opinii. Może się niektórym podobać,ale kto troszkę głębiej zwiedził Bałkany to takich miejscowości widział więcej.Cóż,że port, cóż,że trochę urokliwych uliczek ze stolikami, cóż że twierdza.
Ładne to wszystko, ale jak dla mnie całkiem normalne i nie wybijające się w szczególny sposób na tle innych kamiennych miast południowej Europy.

Aby nie zniechęcać ... jedziemy.

Byłem w Nafplion kilka razy. I zakupowo i zwiedzani owo. Chodziłem po mieście i po zabytkach. A co i jak postaram się opisać.

Po pierwsze mieszkając w Tolo warto wybierać się na zakupy czy to przy okazji czy po drodze do Nafplion.
Na wjeździe od Tolo (z ronda- fajne to rondo) po lewej mamy Carefour i Lidl. Zawsze taniej a w stosunku do Tolo zdecydowanie taniej.No i karta śmiga bez problemu.

Przykład: proszę bardzo - brzoskwinie:
Tolo : 2,50 kochanych eurasków
Drepano targ: 1E
Nafpilion: 0,69 jak promocja jęzor

Warto wybrać się nawet po piwo,a zdecydowanie po większe zakupy.

Parkowanie:
Bez problemu w porcie, ogrooooooooooooooooomny parking free. Choć raz widziałem jakiegoś dziada co łasił się o moje kochane euraski bardzo szczęśliwy

Jak już zostawimy nasz kochany pojazd, pozamykamy wszystkie kłódki, zasłonimy szyby, odkręcimy koła i schowamy do bagażnika ... to możemy udać się na wędrówkę.

Po pierwsze: PORT
Fajne łódki tak jak wszędzie, mały deptaczek i idziemy na koniec na wysunięty cypel. Bardzo fajnie widać miasto, twierdzę, urząd celny na wodzie ... a wszystko to najfajniej wieczorem gdy miasto oświetlone. Warto więc byc tam i w dzień i wieczorem gdy światła muskają domy i zabytki wyłaniając tajemniczość okolicy.
Foto, foto, foto jęzor ławeczki, mureczki, kamyczki i kamienie ...

Po drugie:STARE MIASTO
Fajne klimatyczne uliczki z kawiarenkami, nastrojowe wieczorem gdy głodna gawiedź wylega z apartamentów. Można zjeść wypić i pogapić się na ludzi jęzor Wiele tego nie ma, małe placyki, trochę zakamarków do zrobienia w odrobinkę czasu. No chyba,że ktoś chce zostawić troszkę eurasków na frappe lub tym podobne bardzo szczęśliwy

Po trzecie: NORMALNE MIASTO.
Kilka ulic z jedną chyba główną ze sklepami po obydwu stronach, takie tradycyjne nowoczesne centrum.Co tu gadać, trzeba pochodzić i pozaglądać do sklepów czy nie ma fajnych :towarów" bardzo szczęśliwy

Po czwarte: TWIERDZA.

UWAGA
Są dwa wejścia i dwa parkingi, a nawet trzy jęzor
Pierwszy oczywiści port i z buta pięć minut. Drugi w bocznej części miasta pod samą twierdzą dla tych co nie lubią schodów i chcąc część drogi na wyżyny podjechać samochodzikiem (ta polecana dla sercowców). I trzeci od strony starego miasta, niedaleko straży pożarnej gdzie po zostawieniu samochodu w uliczce lub przy plażowym parkingu wspinamy się po ponad 800 schodach do góry. Uff jak gorąco, puff jak gorąco ... pot się leje jęzor

Ja nie doczytałem, może było to zbyt oczywiste i trafiła mi się najtrudniejsza wersja - 800 schodów w popołudniowym upale zachodzącego słońca. Bo schody na zachód właśnie. Schody fajne, wysiłek duży, także jak ktoś nie boi się wyzwań i lubi trochę sportu to polecam. Dla pozostałych pojazd na parking numer dwa samochodzikiem i wysiłek minimalny bardzo szczęśliwy
Oczywiście bileciki dla dużych a dla małych znów darmo.
Fort fajny, wiele zakamarków, najlepiej zachowana część przy kasach, ale trzeba się rozglądać by czegoś nie pominąć, bo są ścieżki i przejścia do kolejnych części, głownie murów i kamieni (z wyjątkami).
Łazimy, łazimy, focimy oglądamy okolicę i miasto z góry a także inne góry także z góry. No i port i zatokę i
leżaki na plaży i to co pod leżakami leży i pławi się w wodzie. Łazimy i schodzimy ze dwie godziny.

UWAGA
Gdy wchodzimy po tych nieszczęsnych 800 schodach zabieramy dużo picia bo i na górze brak wodopoju. Dopiero przy drugim wejściu (parking 2) jest mini placyk, a na nim woda do picia schłodzona i cudowna. Dlaczego nie ma tego przy schodach ? tam by się przydała, a nie dla tych co wysiedli sobie z samochodu. No cóż. Musimy to naprawić. Także uzupełniamy płyny, obmywamy zmęczone lico i wracamy .... uff znów po schodach do naszych kochanych kółek jęzor

Robimy zakupy w markecie i fru do domciu, lub co kto woli bardzo szczęśliwy


A dlaczego w tytule pojawił się zapis: ZE ZŁOCZYŃCAMI ?

Ano spotkały nas dwie dziwne sytuacje i to jednego dnia. Pierwsza na szczycie twierdzy gdy weszliśmy. Podeszła do mnie trójka młodych ludzi i zaczęli się nagle wypytywać skąd jestem (no fajnie-miło). Zaczęli wyciągać ręce,podawać, mówić imiona. Dwóch chłopaków i dziewczyna w wieku około 20lat (GRECY). Jeden z nich niebezpiecznie zaczął przesuwać się za moje plecy, tak jakby chciał bliżej zapoznać się z moim plecakiem przewieszonym przez ramię bo dopiero płaciłem w kasie. Było godzina około 17 i było bardzo mało ludzi,niewiele sztuk bym powiedział i w tym ludzie coś się kroiło. Nadszedł do mnie mój osobisty student i towarzystwo nagle się ulotniło. dziwne, przedziwne, zastanawiające. Czyżby nieudany atak: dwójka zagaduje a jeden myszkuje. A że jestem wyczulany na bagaże i plecaki i zazwyczaj mam na oku przeważnie z przodu, tak ta sytuacja trochę mnie zaskoczyła i zastanowiła. Wniosek: chyba złodzieje !! Także w Nafplion WZMOŻONA UWAGA
Żeby nie było dość to szliśmy po tej handlowej ulicy z tym samym plecakiem na ramieniu. Niewiele osób bo już jest około 20. I kątem oka widzę dziewczynę w czerwonej sukience co przechodzi za nas z drugiej strony ulicy. tak jak by sobie upatrzyła (może i grupka). Trzymam plecak, oglądam się, przyśpieszam do najbliższej wystawy i ustawiam się frontem. Ona ni stąd ni zowąd staje, odwraca się wycofuje i przechodzi przez ulicę. tam wchodzi do przypadkowego sklepu (raczej nie dziewczęcego). Akurat szliśmy przy parkanie remontowym i panna nie miała celu akurat tu przechodzić bo nic nie było ciekawego. Przypadek, może tak, wyczulenie, może tak ale zachowanie było dziwne, a może to ta sama laska tylko przebrana z chęcią ponownego ataku. Może kasa, może dokumenty, może kluczyki.... nie wiem. A może przypadek, ale drugi, taki dziwny ?

Nie chcę nikogo straszyć (bo nic się nie stało), ale Nafplion kojarzy mi się jako miasto złodziei. Wszędzie czułem się bezpiecznie, a tutaj pozostało niemiłe wrażenie. Tyle ludzi, tylu turystów to i okazji wiele. I zjeżdża się tałatajstwo celem "krzywdy drugiego człowieka".

Polecam oczy wokoło głowy, nie tylko jadąc samochodem, ale także spacerując z manelami. Nie chcę straszyć tylko uczulić na pewne podejrzane zachowania i metody złoczyńców

I tym poważnym nieco akcentem kończymy zwiedzanie Nafplion pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM