Premiera 2015: Odyseja Peloponeska Widzew nigdy nie zginie! |
Odsłona 2 - Kerathona i Nafplion Po porannym pożegnaniu z Prasino Vellos podróżnicy pojechali autobusem na plaże Kerathona. Jak na Peloponez to w miarę komercyjna plaża - ze 4 "leżakowiska". Penelopa wybrała tawernę z parasolami na samym środku długiej, pewnie 2 kilometrowej plaży... i tam spędzili cały dzień. Ludzi niby "dużo"(sądząc po ilości samochodów na parkingach), ale na samej plaży... pusto między leżakowiskami. Miejsc na leżakach i rano i popołudniu sporo, chociaż tak koło godziny 13-14 ludzie miejsc wolnych w najlepszym "leżakowisku" znaleźć nie mogli. Plaża super, dno dla Telemacha też - żadnych dołków i tak z 50-70 metrów płytkiej wody po pas. Uwaga - popołudniu piasek tak gorący, że nie boso ciężko było dojść do wody. Podpowiedź dla rydwanowych miłośników Tolo - plaża 5 razy lepsza, warto przyjechać na Kerathonę. Po powrocie z plaży ekipa wieczorkiem ruszyła zwiedzać Nafplion - pierwszą nowożytną stolicę Grecji. Miasto pełne turystów, wąskich uliczek... oraz super lodów. Miasto pełne knajp i tawern... ale mówiąc szczerze po Monemvasii... wrażenia ogromnego nie zrobiło. Pięknie, ładnie tam... ale Nafplion może właśnie zbyt już zadbany - jak na niesamowity surowy klimat Peloponezu ciut za bardzo "dopieszczone" to miasto... Sufler: Plaża Kerathona - 5-6 km od Nafplion, autobusy jeżdzą średnio co półtora godziny, cena 1,6 euro. Uwaga! Autobusy jeżdżą dokładnie z rozkładem jazdy i za cholerę nie chcą się spóźniać! |