Ziemia Obiecana? |
Dan_78 pisze: (...) Poza tym co słusznie zauważyłeś różnice kulturowe i mentalne są tutaj nie do przejścia, raczej nie słyszymy o polskich gettach w miastach UK, gdzie biały po wejściu ma ciepło, a we Francji np., już tak jest, więc jeżeli porównujesz to porównuj jabłko do jabłka, a nie jabłko do gruszki. Jak mieszkałem przez pewien czas w latach 90-tych w Wawie na Ochocie, to sąsiedzi mówili mi, żebym nie jeździł na Pragę, bo tam mi głowę utną albo nożem posiekają. A bywałem na Pradze często gęsto, zaułki pieszo przemierzałem, bo kasą na taxi nie szastałem, jak widać żyję . Bardziej w temacie, znam dziewczyny co w Paryżu nocują tylko w tanich hotelikach w no-go zones i jakoś krzywda żadna im tam się nie stała. A w mediach było też o prawicowym polityku francuskim co po nocach biegał po dzielnicach zamieszkałych przez emigrantów muzułmańskich i tłukł samochody, by statystyki kryminalne poprawić na swoje potrzeby. W gettach kumulują się ludzie odrzuceni, nie zasymilowani, z niskim wykształceniem i niską znajomością języków, bez siły przebicia. Jak dobrze się przyjrzysz to znajdziesz i polskie, może nie całą dzielnicę, w której mieszkają ci co im za granicą nie wyszło, bo większość ma dokąd wrócić w takim przypadku w Polsce (20-50 euro na bilet Ryanaira to krewni z kraju zawsze wyślą, a za M. Śródziemne dużo trudniej wrócić i często nie ma do czego), ale miejsca gdzie się zbierają od rana do nocy. Jak będziesz w Atenach to mogę pokazać taką "atrakcję". Tu w Atenach w ogóle rodacy mnie zaskakują, większość mieszka właśnie w takim "getcie" zdominowanym przez imigrantów muzułmańskich. Rasizm z rodaków aż kipi, dziwię się, że jeszcze Greków tolerują w Grecji , "kolorowych" nienawidzą, oczywiście nikt ich nie gwałci, nie morduje i nie islamizuje. Obecnie bez problemu można znaleźć mieszkanie w dzielnicach "greckich", może parę euro drożej, ale przy "zagrożeniu" jakie niesie za sobą sąsiedztwo "krwiożerczych islamistów" nie powinno być problemem. Ale siedzą tam twardo, całymi rodzinami z dziećmi... Kościół katolicki w środku tego "getta" stoi nienaruszony, wiernych nikt nie szykanuje, muzułmanie swoje nabożeństwa odprawiają w piwnicach, tuż obok, normalnie wychodzą na ulicę, mijamy się z uśmiechem na twarzy. A według waszej propagandy powinni wypadać z obłędem w oczach i imieniem Allaha na ustach, tłukąc każdego kto ma krzyżyk na szyi. Większość turystów odwiedzających Ateny nocuje w tej okolicy, gdyż funkcjonuje tu duża liczba hoteli w dostępnych cenach blisko atrakcji turystycznych, hotelarze nie przenoszą swych biznesów do innych dzielnic, więc goście zapewne nie są poddawani represjom ze strony imigrantów. To jakoś obraz rzeczywisty muzułmańskich imigrantów i uchodźców, który widzę tutaj, ludzi, których codziennie spotykam, nie pokrywa się z obrazem przedstawianym przez większość dyskutantów w tym temacie, zaczerpniętym z mediów "jedynie słusznych". Klimat Aten powoduje, że muzułmanie tutaj są "normalni"? |