Ziemia Obiecana?
    surfvolf pisze:

    Wzieło mnie na pisanie przy dobrej kawie to jeszcze odniosę się do często pojawiającego się komentarza „młode byczki unikające walki”.
    Odpowiedź też ciągle jest ta sama, chociaż dyskusyjni oponenci udają głuchych: „rodziny chronią synów przed poborem do wojska (rządowego), przed represją ze strony ugrupowań opozycyjnych, gdy nie chcą się do nich przyłączyć, przed śmiercią w bezsensownej walce”.

    A dlaczego walka jest bezsensowna?

    Taka krótka analiza obecnej sytuacji w Syrii, nie byłem tam osobiście, wiedza pochodzi z szerokich mediów i od osób, które tam jeszcze przebywają.
    W dużym uproszeniu myślowym, co by nie powstał jakiś elaborat – obecnie walczy tam każdy z każdym. Są siły rządowe, są bojownicy ISIS, jest kilka ugrupowań kurdyjskich, jest kilka czy nawet kilkanaście ugrupowań określanych jako umiarkowana opozycja.
    Nie ma linii frontu, na której dzielni wojownicy walczą za sprawę, ale dalej, ci którzy daną sprawę tylko popierają, mogą w miarę normalnie żyć.
    Są obszary, które uznaje się za kontrolowane przez którąś ze stron konfliktu, ale kontrolujący nie dają żadnej gwarancji bezpieczeństwa.
    Nie wiadomo, kto w nocy załomocze do drzwi domu, nie wiadomo czy w dzień nie spadną pociski moździerzowe, nie wiadomo czy nie nadlecą czyjeś samoloty z bombami…
    Ludzie tam żyją, ba starają się żyć normalnie, korzystać z życia bo nie wiadomo, czy za chwilę to życie się nagle nie zakończy.
    Niedługo minie 5 lat od początku wojny domowej, a sytuacja jest w tej chwili patowa. Nikt nie wie kiedy nastanie pokój…

    Aby skutecznie walczyć, trzeba mieć motywację do walki i wiarę w zwycięstwo. Pewnie mają je ci, którzy przystali do oddziałów ISIS lub ci co popierają rząd Baszszara al-Asada.
    Morale i organizacja w oddziałach opozycji kurdyjskiej i umiarkowanej podobno jest w żałosnym stanie. Z 59-ciu przeszkolonych w USA osób, które miały organizować i przygotowywać do walki opozycjonistów zostało czterech, reszta przeszła do ISIS.

    W takiej sytuacji dziwne i podejrzane jest, że młody człowiek, który nie jest islamskim fundamentalistą, ma opory by w rządowym wojsku strzelać do swoich rodaków, widzi bezwład opozycji umiarkowanej, podejmuje decyzję o szukaniu normalnego życia w Europie?
    Można chyba zrozumieć dlaczego podejmuje taką a nie inną decyzję, nie ma też potrzeby aby odczłowieczać go i takim obrazem szerzyć prymitywny strach pod hasłami jedynie słusznego spojrzenia na problem, patriotyzmu, wiary itp.

Przy takim podejściu zacznijmy od teraz przestrzegać prawa szariatu. Później będIe łatwiej.


  PRZEJDŹ NA FORUM