Trasa do Grecji 2016r.
    krzycho133 pisze:

    Witam.Czy ktoś ostatnio wrócił z Grecji? Interesuje mnie sytuacja na granicach,utrudnienia na trasie.Wyjeżdżam 14.08 w okolice Salonik.Moja trasa przez Słowacja,Węgry,Serbia,Macedonia.Za odpowiedzi z góry dziękuję.Pozdrawiam...


Witam, ja wróciłem 29.07 z Grecji z Paralii. Pojechałem do Grecji po raz pierwszy więc wszystko było dla mnie nowe. Oczywiście wiedza tegoż forum bardzo ułatwiła mi tę podróż ale nie zaspokoiła do końca moich przemyśleń i pytań. Mam nadzieję, że poniższy opis trochę wam pomoże w podróży do Hellady.
Oto kilka moich przemyśleń na temat trasy.
Do Grecji wyjechałem 18.07 (poniedziałek) o 6 rano z okolic Bielska-Białej, przez Zwardoń, Skalite, potem Słowacja przez Bratysławę, Węgry, Serbia, Macedonia i finał w Katerini. Winietki na Słowację i Węgry kupiłem przez Internet i bardzo polecam ten sposób - wyszło ok 62 i 68 zł na miesiąc.
Podróż przez Słowację i Węgry bez żadnych problemów - płynnie i sprawnie - jedynie rzęsisty deszcz, który żegnał nas już w Polsce, utrudniał podróż przez Słowację. Tłumaczyliśmy sobie to jednak w ten sposób, że brzydką pogodę zostawiamy za sobą, żeby jeszcze bardziej cieszyć się piękną pogodą Grecji.
Granica węgiersko-serbska przekraczana w poniedziałek nie była „zapchana”. Jednak kilka aut stojących w kolejce wygenerowało 40 minut postoju. W oddali obóz uchodźców to, jak dotąd, jedyny obraz związany z kryzysem migracyjnym.
Początek autostrady w Serbii to lekkie przerażenie, że autostradą za szybko nie da się jechać bo mocno uszkodzona. Ale po kilkudziesięciu kilometrach jest już bardzo sympatycznie. Trzeba uważać na policję bo to chyba ich czas żniw. Wiele zwężeń związanych z remontami autostrady jest obstawionych przez policję z radarem i bardzo chętnie karzą za przekroczenie w tych miejscach dozwolonej prędkości.
W Serbii zaplanowaliśmy nocleg w motelu Zlatnik w miejscowości Smederewo. Bardzo sympatyczne miejsce, acz wonie naszym PRL-em. Miła obsługa, pan świetnie mówiący po angielsku, czysto i schludnie. Rezerwacja przez booking.com bez najmniejszych problemów.
Wczesnym rankiem kontynuacja podróży w stronę Grecji. Tu mała uwaga, wg miejscowych najlepiej tankować na stacjach EKO bo mają najlepszą jakość paliwa. I jeszcze jedna ciekawostka – drogi ekspresowe z ograniczeniem do 60km/h. Jedyna rzecz wyróżniająca te drogi od zwykłych dróg to brak możliwości zjechania z niej. Przypominam o wszechobecnej policji w Serbii – na „drogach ekspresowych” też szukają zarobku. Przypomina mi się informacja podawana na stronach polskiego MSZ o możliwości zadzwonienia pod podany numer telefonu w razie korupcyjnych zachowań policji – nie wiem, nie mieliśmy z nimi do czynienia.
Przejazd przez granicę serbsko-macedońską nie sprawił kłopotów. Zajęło nam to ok pół godziny. Zielona karta ważna na granicy – lepiej wydać w Polsce 18 zł niż na granicy 50 EUR. Niestety widoki tuż za granicą nie były ciekawe – potężna ilość śmieci przygnębia. Do tego niezbyt dobra jakość autostrady. Czym prędzej w kierunku Grecji – mówimy do siebie. Jakież nasze zdziwienie kiedy wjeżdżamy w piękne regiony Macedonii – malownicza trasa prowadząca wśród skał i leśnych połaci – PRZEPIĘKNIE! Byliśmy głodni i ciężko coś zjeść w Macedonii. Co jakiś czas pojawia się stacja benzynowa ale prócz kawy z automatu i lodów z zamrażalki nic więcej nie oferują. Dopiero na kilkadziesiąt kilometrów przed granicą z Grecją, po prawej stronie restauracja, w której zjedliśmy przepyszną sałatkę Szopską – i jak tanio!
Na granicy macedońsko-greckiej bez niespodzianek – szybko i sprawnie. Potem już tylko szybciutko do celu.
Do Polski wracaliśmy w 28.07 (czwartek). Wszystko to samo co w drodze do Grecji tylko w odwrotnej kolejności. Jedyne co zburzyło spokój to kilku, wyglądających jak uchodźcy, młodocianych, którzy na granicy macedońsko-serbskiej błagali o pieniądze wieszając się wręcz na samochodach. Mieliśmy ze sobą krótkofalówki więc trochę ich to wystraszyło i odpuścili. Zresztą, służby graniczne, co jakiś czas, przechodziły wzdłuż samochodów skutecznie przestraszając nagabujących. Jeszcze jeden obrazek z przejścia serbsko-węgierskiego, który nas nie dotyczył, a na pewno załamywał tych po lewej stronie przejścia – w piątek o 10 rano na owej granicy w kierunku Grecji zaczyna się potężny korek i kolejka do przekroczenia granicy. Oceniam 2 lub 3 godziny stania. W drugą stronę przejazd zajął nam pół godziny. Nie jedźcie do Grecji w weekend.
W drodze powrotnej zachciało się nam jeść w Serbii. Zrządzeniem losu przejeżdżaliśmy przez miejscowość Vladicin Han. Zjechaliśmy z "drogi ekspresowej" by trafić do restauracji, motelu i basenu Kunjak przy centrum sportowym gdzie zjedliśmy przepysznego kurczaka z grilla - 13 porcji za 22 euro! Polecam! tutaj namiar https://www.google.pl/maps/place/Olympic+Swimmin+Pool+Kunjak,+1,+Vladi%C4%8Din+Han,+Serbia/@42.7035837,22.060937,17z/data=!3m1!4b1!4m5!3m4!1s0x135530308c5c5dbd:0x3e81a25c830304ba!8m2!3d42.7037406!4d22.0631?hl=pl
P.S.
Czytałem gdzieś na tym forum, że jak jeździło się do tej pory do Chorwacji i pojechało się do Grecji to już nigdy do Chorwacji wracać się nie będzie. U mnie tak nie jest. Wciąż kocham Chorwację i na pewno tam jeszcze pojadę. Może dlatego, że pierwszy swój wypad do Grecji zaplanowałem na Riwierze Olimpijskiej :-(
I jeszcze jedna rzecz, która przemawia za Grecją - ceny tutaj są zdecydowanie milsze niż w Chorwacji.


  PRZEJDŹ NA FORUM