Czekając na barbarzyńców...
Pilion, Meteory, Lefkada, Zagorohoria, Thassos i..
15 dzień - czyli koniec wiersza.

Poranny basen, chwila jazdy, zwrot samochodu, aeorporto.

Słońce... podniebny rydwan... i nagle temperatura spada o 14 stopni... i wreszcie coś siąpi z nieba....



Tak tak... nareszcie bez upału... to się nazywa przyjazne lato w kraju Polan!




Uff... poezyjny game over pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM