Samolotem na własną rękę na Kretę Rodos lub Korfu
    szugar pisze:

    Oki misiaczki kochane...kto nie jest hołotą bo nigdy nie był w hotelu z BP łapki w górę.

Pewnie większość tych co czują grecki klimat (a za to głównie kocha się Grecję) zaliczyła kiedyś tam jakiś multi-hotel z cudowną obsługą, pięknym basenem i trzema wycieczkami "fuckultatywnymi" gdzie nawet sam Grek Zorba dla nich tańczył. Same zalety... nawet ja raz byłem w hotelu w tym stylu... w Tunezji... i w pełni zgadzam się z tym artykułem oczko


Ci co chcą zaklinać dalej rzeczywistość to niech zaklinają - Ci co porównali tłum z takiego hotelu do greckiej sielanki małego hotelu rodzinnego... swoje zdanie mają.


http://www.tasteaway.pl/2014/06/02/dlaczego-warto-jechac-na-all-inclusive/


Wakacje tuż, tuż. Nie widać tego co prawda, ani nie czuć za bardzo (w każdym razie u mnie!), bo szaro jak w listopadzie, a zimno jak w lutym (7 stopni w „prawie” czerwcu!! To woła o pomstę do nieba!!). Ale niezależnie od aury trzeba planować, trzeba się decydować. Polska czy zagranico? Jak Polska, to Hel, Mazury czy góry? Gdzie pogodynka będzie najbardziej łaskawa? Pomodlić się troszeczkę nie zaszkodzi, by nie wylądować w deszczu w domku gdzieś nad Bałtykiem, tym bardziej, jeśli podróżujesz z kilkulatkiem tryskającym energią. Jeśli zagranica, to koniecznie tam, gdzie gorąco, słońce codziennie na 100%, błękitne niebo, niedrogo . Bilety lotnicze kupić, do biura pójść, foldery kolorowe obejrzeć i najlepszy hotel wybrać. Obowiązkowo z dużym basenem, atrakcyjna lokalizacja, rozrywki na miejscu, szwedzki stół ma śniadanie, a najlepiej ALL INCLUSIVE.

ZALETY? A PROSZĘ!

1) „Nigdzie zapieprzać nie będą kazali jak na jakiejś objazdówie. Poleżę, a „brudas” wszystko na tacy przyniesie”.

Hotel wypas, ALL INCLUSIVE, wokół pusto, jakieś krzaki, generalnie syf jak 150! Ideał! Nie będą kazali po jakichś kościołach i starych kamieniach zapieprzać i oglądać! Nigdy nie skumam, czemu ludzie to robią? I jeszcze tu fotka, tam fotka! Hello, po co? Żar z nieba się leje, to lepiej nad basenem się zchilloutować niż jak idiota w flipflopach śmigać w tą i wewtą po jakiejś nudnej wiosce. Na basenie piwetko walnę, tyrać już się natyrałem w tyrze! Tym bardziej, jak z gówniarzami jedziemy! Niech się pluska w basenie cały dzień, bo inaczej stara jęczeć będzie, że jej pączuszek słodki się przegrzeje czy udaru jakiegoś dostanie. Brodzik jest, więc nie będę za małą latał! Wystarczająco się ostatnio natyrałem, by jeszcze na urlopie się męczyć! Leżę, nie robię, niech mnie „czarnuch” driny nosi, a na wszystko inne mam wyje….
Zresztą… po co mam wychodzić poza hotel, jeśli mam tu wszystko: szamka jest, sadzawka jest i alko pod korek! Te „Turasy / Arabusy” to brudasy jakieś są, naciągacze jedni! Po co mi to? Niech mnie w hotelu obsługują, a co! Biały Pan ma relaks!
Wycieczki fakultatywne? A co ja nie mam na co hajsu wydawać? Ewentualnie jedna jak już stara będziecie bardzo zrzędzić, przecież już Indie widzieliśmy! Pojechaliśmy do jednego miasteczka, jakieś 20 km od naszego resortu na Goa. Można sobie wyrobić opinie, nie? Znów syf. Wystarczy. A Turcja? No przecież na lotnisku w Istambule byłem, to Turcję widziałem!

2) „Szama w gratisie to podstawa na wakacjach!”

Próbować lokalnej kuchni? Niee, no! Przecież nie będę jadł jakichś owoców morza i innych robaków! To nie jest jedzenie dla normalnych ludzi! Pizzuchę zjem, paściochę może albo mięso jakieś! Na śniadanie jajówa, a nie jakieś wynalazki! Przecież wiem, co lubię, a kebab jest w Polsce na każdym rogu! Że niby ten turecki inaczej smakuje? Jasne! Grecja? Co ja frajerem jestem, żebym nie wiedział jak sałatka grecka smakuje? Stara ciągle robi z tym serkiem z Mlekovity.
Na ALL INCLUSIVE mam wszystko! Tyle żarcia i to w gratisie! Nie muszę chodzić po jakichś zapchlonych barach dla miejscowych brudasów! A co jeśli jeszcze mnie jakaś sraka złapie? Lepiej żreć w hotelu! Ryzykować nie będę, że spędzę nad kiblem cały urlop, normalna szama dla białych ludzi (mięcho, fryty, czasem jakiś burgerek!), a tyle tego, że pod korek nawpieprzać się można i jeszcze do pokoju coś zabrać. Niby nie wolno, ale wiadomo: bujać to tu my, a nie nas! Zawsze się coś tam wyniesie, w końcu Polaki to cwaniaki, nie?

3) “Na all inclusive alko jest w gratisie! Walimy do odcinki!”

Jak urlopik, to jasne, że wódeczka musi być! Albo łycha! Modżajto dla starej! Nie będę o suchym pysku wakacji spędzał, ani wydawał hajsu na jakieś drinki po 20 zł za jeden! Fajnie się zchilloutować wieczorem nad basenem, a i w dzień można coś chlusnąć. Modelowo!
W ALL INCLUSIVE i browar, i wóda, i jakieś wino jest. Sikacze, ale grunt, że walą. I nie, że butla wina za stówkę… mam wszystko w gratisie, darmo, za free!


4) “Zawsze jakieś fajne laski można poznać! I rodaków spotkać można, a wiadomex, że z nimi najlepsza zabawa!”

Że tłok nad basenem? Że za dużo ludzi? A mi to nie przeszkadza! Zawsze kogoś poznać można i na niezłe d… się pogapić! ! Lubię, jak się coś dzieje to przecież nie pojadę na jakieś odludzie! I napić się jest z kim, a potem wyjazdowe akcje powspominać! Tylko rano masakra: walka o leżak. Kto lepszy, kto pierwszy ręcznik rzuci na najlepszy leżak przy basenie. Ale stara wcześniej wstaje to miejscówkę dobrą zajmie!
A na ALL INCLUSIVE i rodaków spotkać można! W Egipcie Zbyszka z Baśką poznaliśmy, a w Tunezji kilku typów z Poznania! Bo ja jestem zdania, że z nikim się tak nie dogadasz jak Polak z Polakiem! A co, patriotą jestem! I z nikim się tak wódeczki nie napijesz! Przecież Szwaby czy Angole to cieniasy są, co oni tam wypiją! Nie to co z ziomkiem od nas! Ustawka o 17.00 i walymy do odcinki! Ol Inklusiw w końcu mam!!


Taaak, to może zastanów się raz jeszcze zanim wybierzesz wakacje z ofertą ALL INCLUSIVE? 🙂

PS1. Wpis powstał w oparciu o rozmowy prowadzone w hotelach 4-5* na Goa w Indiach, w Turcji, w Grecji, w Egipcie, na wycieczce w Meksyku, o zasłyszane czy przeczytane wypowiedzi.

PS2. Nie uważamy, że wszyscy, którzy korzystają z ALL INCLUSIVE tak się zachowują, ale niestety: jest ich całkiem sporo

PS3. Jak już zrezygnujesz z ofert ALL INCLUSIVE, pamiętaj: nie musisz od razu nieść 30 kg na plecach, spędzić 2 tygodni w jednym podkoszulku i przepoconych trampkach, spać z karaluchami i jeść konserw lub marnego jedzenia w najtańszej knajpie. Możesz zrezygnować z ALL INCLUSIVE, zwiedzać na własną rękę, próbować, oddychać, być, a czasem również poleżeć nad basenem z drinkiem z kolorową parasolką … nadal z walizką, nadal w przyjemnym hotelu, nadal z bezpiecznym jedzeniem, ale po swojemu!


  PRZEJDŹ NA FORUM