KISSAMOS |
Jeśli ktoś jest uczulony na mięso to nie ma znaczenia czy jest polskie czy greckie. Nie mam nic przeciwko krakowskiej suchej, tej jakości wędlin tam się nie kupi, są słabe i drogie. Większość turystów stara się ciąć koszty i to jest zrozumiałe ale już pakowanie mięsa do samolotu jest śmieszne. W każdym markecie można kupić souvlaki czy kotlety greckie w podobnej cenie jak w Polsce, jeśli kogoś nie stać na świeże ryby z portu to są mrożone, sea food też. Jedni jedzą w knajpach inni gotują sami, normalne, jest wspólny mianownik-jedni i drudzy są na wakacjach. @piekara a propos tropików i biedajanuszy, 3 tygodnie temu wróciłem z pewnej wyspy obok Madagaskaru, 9 dni, nie mieszkałem w drogich resortach-enklawach ale w małych, czystych hotelikach z basenami, jadłem dobry i tani street food razem z lokalesami i innymi turystami ze świata i popijałem to rumem-koszt z przelotem 3,5 tys zł. @dziadzius4, masz rację że forum jest od doradzania, doradzę ci więc:ludzie latają ze zwierzętami na wakacje, weź prosiaka, ubij w Kissamos, jedzenia na tydzień a koszty za zwierzę poniesione w Polsce nie wliczają się do wydatków wakacyjnych. |